niedziela, 4 grudnia 2016

Dziecko w szpitalu

   Tak się złożyło, że moja młodsza wnuczka w listopadzie przebywała w szpitalu. Pobyt dziecka w szpitalu dzisiaj, a 20 lat temu, to wielka różnica. Dawniej nie do pomyślenia było, aby przy dziecku mogła posiedzieć matka czy ktoś z rodziny. Dzisiaj jest wręcz obowiązek opieki nad dzieckiem w trakcie pobytu. Uważam to za bardzo dobre, gdyż dziecko czuje się bezpieczniej i o wiele lepiej, gdy ma przy sobie kogoś bliskiego. 

czwartek, 10 listopada 2016

5 lat!

   Jutro starsza wnuczka kończy 5 lat! Jak ten czas leci! Niedawno był to jeszcze maluszek, a teraz to już poważny przedszkolak!
   Świętowanie w przedszkolu było już dzisiaj. Koleżanki i koledzy podarowali własnoręcznie wykonane laurki, które Pani ładnie oprawiła. Panie wręczyły książkę, a Pani Dyrektor dyplom z życzeniami. 
         

czwartek, 13 października 2016

Adaptacja - trudna sprawa

     Prawie trzy tygodnie trwała adaptacja młodszej wnuczki. Jednego dnia było lepiej, drugiego gorzej, ale dziecko popłakiwało przy rozstaniu.
     Pod koniec września mała została w domu z powodu przeziębienia.  Niemalże godzinę płakała, bo chciała iść do przedszkola. Jest to dla nas niezaprzeczalny znak, że wnuczka polubiła przedszkole i dobrze się w nim czuje.

niedziela, 18 września 2016

Wspólna zabawa

   Jako babcia staram się nie tylko włączyć wnuczkom film i: - siedźcie cicho, oglądajcie ładnie, bo  ja muszę... (i tu tysiąc czynności, które musi wykonać babcia pod nieobecność rodziców), ale poświęcić tylko im swój czas. Zresztą, nie da się nic zrobić, siedząc z wnuczkami. Zwłaszcza mała, to żywe srebro i wszędzie jej pełno. Dlatego też, zamiast denerwować się, że robota nie zrobiona, lepiej robotę zrobić wcześniej lub odłożyć na później, a czas poświęcić na wspólną zabawę, czytanie książeczek, malowanie, rozmowy czy wyjście na spacer lub na plac zabaw.

Dziadkowie, uwieczniajcie swoje wnuki!

   Bardzo lubię fotografować i nagrywać moje wnusieńki. Marny ze mnie fotograf, a modelki nie chcą pozować, więc jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale zawsze da się coś wybrać.  Jakiś czas temu zaczęłam robić album fotograficzny od chwili narodzin mojej starszej Księżniczce. Okazało się, że ponad 90% zdjęć, to zdjęcia, które zrobiła babcia. Gdyby nie babcia, album byłby bardzo, bardzo cienki. Teraz wezmę się za robienie drugiego albumu dla drugiej Księżniczki. Będą miały wnuczki wspaniałe pamiątki z pierwszych lat swojego życia! 
  

Nie grymaszę i nie płaczę

   W czwartek odprowadzałam obie wnuczki do przedszkola. Mały przedszkolaczek nie chciał usiąść do wózka, więc starszy wykorzystał okazję i zajął w nim miejsce bardzo szybko. O ile starsza Rybka zadowolona jechała w wózku, o tyle małe Słoneczko ociągało się i marudziło. Wpadłam na pomysł wspólnego śpiewania, aby droga do przedszkola zbytnio nie dłużyła się. Pomysł spotkał się z aprobatą i raźno śpiewałyśmy o kotku, który wlazł na płotek i mruga oraz o przedszkolaczku, który nie grymasi i nie płacze itd. Podkreślałam, jaka to nasza Kruszynka dzielna, nie jest beksą i mazgajem, nie grymasi i nie płacze i że za chwilę będzie wesoło bawiła się zabawkami w przedszkolu razem z dziećmi i Paniami.
   Po zostawieniu starszego przedszkolaka w przedszkolu, wózek jechał pusty, a mały przedszkolaczek pomagał pchać pusty wózek i szedł dalej do swojego przedszkola śpiewając coraz ciszej. W szatni, a właściwie w drzwiach wejściowych  śpiew skończył się. Babcia nie poddała się, szybko złapała płaczącego brzdąca na ręce, przytuliła, szepnęła do ucha, że kocha, będzie blisko i po południu przyjdzie po nią. Przebrała i zaniosła do sali, gdzie były Panie i dzieci. Zanim zamknęłam drzwi, zobaczyłam jeszcze, że wnuczka omijając dzieci, idzie wprost do ulubionej Pani.
   Po południu dowiedziałam się, że mała Poziomeczka popłakiwała, a na placu zabaw próbowała wszystkich wziąć na litość i po kolei podchodziła do każdej z Pań prosząc o otwarcie furtki.
  Rozstania są ciężkie, ale Panie mówią, że dziecko nie każdego dnia rozpacza. W ciągu dnia ładnie bawi się i z każdym dniem jest lepiej. Zaczyna nawet jeść. Ponadto mniej płacze, jak babcia przyprowadza ją do przedszkola.

piątek, 9 września 2016

Jestem sobie przedszkolaczek

   Sukces! Moja maleńka wnusia wczoraj i dzisiaj już nie płakała w przedszkolu. Mało tego, dzisiaj na widok mamy nawet łezka nie zakręciła się w oczku, a dziecinka spokojnie kończyła zabawę.
   Najgorszy był drugi dzień, jak dowiedziałyśmy się od Pań. Bardzo płakała i zwerbowała najwyższego kolegę, aby otworzył jej drzwi. Panie nie pozwoliły wyjść z sali, ale dość długo stała przy drzwiach i płakała wołając mamę. Większość czasu w przedszkolu spędziła przytulona do Pani.
   Cóż mogę powiedzieć po tym tygodniu? Jestem niesamowicie dumna z maleństwa i gratuluję córce i sobie, że chociaż serce bolało przy rozstaniu, rozstanie było bardzo krótkie, nie uległyśmy łzom i prośbom dziecka, nie okazałyśmy słabości przy maluszku. Nie powiem, że było łatwo słuchać płaczu i wołania dziecka zza drzwi. Łezka zakręciła się w oku...
   Jak wyglądało przygotowanie maleństwa do przedszkola?
- tłumaczyło się w domu, że będzie chodziła do przedszkola,
- była z mamą na spotkaniu w przedszkolu,
- pokazywało się jej kompletowanie wyprawki,
- opowiadało się i roztaczało wizję zabaw z dziećmi w przedszkolu,
- podkreślało się na każdym kroku, jaka jest duża i mądra i jaki z niej będzie wspaniały przedszkolaczek.
   Począwszy od 1 września z każdym dniem wydłużało się pobyt dziecka w przedszkolu nagradzając i chwaląc dzielność i odwagę.

Nowe, stare Panie

   Kiedy zapytałam starszą wnusię o przedszkole, o dzieci, o Panie, o salę, dowiedziałam się, że ma inną salę, inną szafkę w szatni, inne Panie i jest kilkoro nowych dzieci. Poprzednie Panie były lepsze, sala była ładniejsza, szafka też była lepsza i w tamtej sali lepiej się bawiło. Na pytanie, jak nazywają się nowe Panie usłyszałam odpowiedź, że one nie są nowe tylko stare. Dwie Panie są takie, jak w tamtym roku, a dwie inne.
   Rozwiązanie mogło być takie, że:
1) Nowe Panie są w starszym wieku
2) Nowe Panie mogą być młode lub w starszym wieku, ale pracowały w przedszkolu w ubiegłym roku.
   Już wkrótce miałam okazję poznać nowe - stare Panie, salę, nowe dzieci i nową szafkę w szatni, kiedy odbierałam wnuczkę z przedszkola. Na widok znajomych Pań uśmiechnęłam się i dowiedziałam się, że one w tym roku będą pracowały w grupie wnuczki. Po drodze do domu rozmawiając z dzieckiem, wnuczka wyniośle stwierdziła, - przecież mówiłam Ci babciu, że Panie nie są nowe tylko stare. -
   Po tygodniu nowa sala i nowa szafka z nowym znaczkiem coraz bardziej zaczynają podobać się. :)

poniedziałek, 5 września 2016

Rada starszej siostry

   Starsza wnuczka udzielała młodszej rad przed wyjściem do przedszkola.
- Siostrzyczko, pamiętaj, nie interesuj się w przedszkolu chłopakami. -
   Rada wywołała salwy śmiechu w całym domu. Żartom i komentarzom nie było końca.

Do przedszkola, marsz!

   Jeszcze nie tak dawno dzieci miały upragnione wakacje, a już od kilku dni wróciły do stałych zajęć, do koleżanek, kolegów, do swoich sal, klas.
   Starsza wnuczka po wakacjach pełnych wrażeń (była także tydzień u dziadków) z radością poszła do przedszkola. Zaniosła dla koleżanek upominki przywiezione z wczasów. Młodsza po raz pierwszy przekroczyła próg przedszkola. Znalazła się w grupie 2 - 2,5- latków. Do przedszkola maszeruje chętnie, ale na razie płacze po zostaniu w sali.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Wczasy z wnuczką

     Byłam na wczasach z czteroletnią wnuczką. 
    Przed wyjazdem córka napisała mi upoważnienie dające mi prawo do decydowania o udzielaniu świadczeń medycznych i uzyskiwaniu informacji o stanie zdrowia dziecka. Na szczęście nie było ono wykorzystane, chociaż nie obeszło się bez upadku i otarciu naskórka. Wystarczyło jednak tylko obmycie wodą i octenisept. 
   
 Podsumowując:

  • wyjazd był bardzo udany,
  • dziecko po raz pierwszy przez dłuższy czas było bez rodziców i dobrze zniosło rozłąkę,
  • wnuczka świetnie zaaklimatyzowała się w nowych warunkach i nie płakała za swoim łóżkiem, kocykiem itp.,
  • dziewczynka nabrała śmiałości w kontaktach z innymi ludźmi,
  • niepotrzebnie wzięłyśmy gromadę ubranek, bo wystarczyło jedno, czasem dwa komplety ubrań dziennie, ponadto była możliwość zrobienia przepierki i wysuszenia ubrania,
  • mój przedszkolaczek zdobył nowe doświadczenia, umiejętności (np. pływanie), poszerzył wiedzę z różnych dziedzin, uczył się panować nad emocjami, uspołeczniał się,  itp. 
  • będę zabierać ze sobą moją wnusieńkę na dłuższe wyjazdy. 

środa, 13 lipca 2016

Robimy przetwory

     Sezon owocowo - warzywny rozpoczęty! 
Pięknie obrodziły wiśnie i porzeczki w przydomowym ogródku. Nie sposób zjeść wszystkie owoce, więc zabrałam się za robienie przetworów. Dziewczynki wiernie mi sekundowały. Najpierw pomagały zrywać owoce, a potem wkładały umyte wiśnie i porzeczki do przygotowanych słoiczków. Będą pyszne kompociki na zimę. 

piątek, 8 lipca 2016

Chlapu, chlap

     No i mamy lato! W ciepły, słoneczny dzień całą rodziną wybraliśmy się nad wodę. Najwięcej radości miały dzieci. Chlapały się w wodzie, pływały na dmuchanych zabawkach, budowały zamek z piasku, spacerowały po molo trzymając dorosłego za rękę. 
   Po takiej dawce ruchu, grillowane potrawy znikały błyskawicznie w małych buziach. 
   Wielką frajdą dla dziewczynek był odpoczynek w namiocie. 
   Ponieważ wnusie szybko zregenerowały siły, dalej ochoczo dokazywały na placu zabaw, po kolei wypróbowując znajdujące się urządzenia. 
   Aż żal było wracać do domu po takich atrakcjach. 

środa, 15 czerwca 2016

Ciap, ciap, ciap

     Mojej dwuletniej wnusi bardzo spodobały się nożyczki, którymi obcinałam zbędne skrawki papieru podczas robienia papierowych ozdób. Kiedy odłożyłam je na chwilę, chwyciła sprawnie w rączkę i nie chciała mi oddać. Nie wyszarpywałam i nie odbierałam siłą, aby nie skaleczyć dziecka. Zaczęłam spokojnie tłumaczyć, że jest jeszcze za maleńka, aby ciąć nożyczkami i prosiłam, aby je oddała. Jakież było moje zdziwienie, kiedy maleństwo zaczęło odwodzić i przywodzić rączki nożyczek i ciąć papier! Pozwoliła sobie pomóc, więc cięcie paseczków papieru poszło bardzo sprawnie.
     Dzisiaj już trzeci dzień cięcia! Idzie coraz lepiej!

czwartek, 26 maja 2016

Dzień Matki

- Babciu, te czekoladki dla Ciebie, to ja pomagałam wybrać - powiedziała wnusia, kiedy córka wręczyła mi rano pudełko czekoladek. - Ciekawe, jak one smakują? - Babciu, poczęstujesz nas czekoladkami? - dopytywała czterolatka. 

Czekoladki najbardziej smakowały naszej dwulatce. Znikały w maleńkiej buzi błyskawicznie. :) 

Podczas jedzenia czekoladek wywiązała się rozmowa dotycząca powiązań i koligacji rodzinnych.

wtorek, 26 kwietnia 2016

F, f, f...

F, f, f - brzydko kłamać jest, a fe!   

Jan Brzechwa - Kłamczucha


"Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Moja starsza siostra Bronka
Zamieniła się w skowronka,
Siedzi cały dzień na buku
I powtarza: kuku, kuku!"
"Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
To zwyczajne kłamstwa przecież."
"Proszę pana, proszę pana,
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha."
"Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!"
"To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana
Abecadło z pieca spadło,
Całą pieczeń z rondla zjadło,
A tymczasem na obiedzie
Miał być lew i dwa niedźwiedzie."
"To dopiero jest kłamczucha!"
"Proszę pana, niech pan słucha!
Po południu na zabawie
Utonęła kaczka w stawie.
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową,
Przecedzono wodę sitem,
A co ryb złowiono przy tym!"
"Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?
Zaraz się poskarżę mamie!"








Kalendarz z urodzinami członków rodziny

   Niedawno młodsza wnusia obchodziła drugie urodziny. Starsza też chciałaby mieć już swoje urodziny. Wiadomo, tort, prezenty. Wpadła więc na pomysł, aby przyspieszyć datę urodzin i przełożyła kilka kartek w kalendarzu. Była z tego faktu niezmiernie zadowolona i wszystkim pokazywała kartkę w kalendarzu ze swoim zdjęciem i informowała, że wkrótce będą jej urodziny. Przedstawiła listę swoich życzeń odnośnie prezentów. :)

piątek, 22 kwietnia 2016

Ę, ę, ę...

Ę, ę, ę – idę, biegnę, podskakuję
Śpiewam, tańczę, przytupuję.

E, e, e...

E, e, e każdy śpiewać z nami chce,
E, e, e dzisiaj śpiewać mi się chce.
   Dalej było śpiewanie ciche i głośne, szybkie i wolne poszczególnych samogłosek. 

czwartek, 21 kwietnia 2016

D, d, d...

D, d, d, d -  jak domek,
A w nim Tomek.

   Potem było czytanie bajki o Pawle i Gawle, którzy w jednym stali domku, a następnie rozmowa o ich zachowaniu. 

środa, 20 kwietnia 2016

Ć, ć, ć...

Ć, ć, ć, ć, ć, ć - ćma wieczorem do nas przyszła
Gdy w okienku lampka rozbłysła.

Albo:
Ćma zajrzała do okienka,
Gdy rozbłysła latarenka. 

C, c, c...

C, c, c, c, c, c - jak cytryna, to się wie
C, c, c, c, c, c, minka kwaśna robi się.

Po zjedzeniu cytrynki miałyśmy kwaśne minki. 

Przerysowywanie czyli uczymy się rysować krok po kroku

   Od kilku tygodni starsza wnuczka ciągle prosi o pokazywanie jej kolejnych obrazków do przerysowania. Nawet nieźle jej to wychodzi. Młodsza dzielnie jej asystuje i też zawzięcie rysuje na swoich kartkach. 

Rysowanie po śladzie

     Starsza wnuczka chętnie maluje i rysuje. Ładnie rysuje i pisze po śladzie. Młodsza dzielnie jej pomaga. ;)

niedziela, 17 kwietnia 2016

Urodziny

   Nasze maleństwo świętowało dzisiaj drugą rocznicę urodzin. Torcik spodobał się, a świeczki zostały samodzielnie zdmuchnięte. :)

piątek, 15 kwietnia 2016

Wiosna

   Nareszcie przyszła wiosna! Wnuczki więcej czasu spędzają na dworze bawiąc się na podwórku. Dzisiaj starsza po raz pierwszy założyła na nogi wrotki. Nawet nieźle utrzymywała równowagę i próbowała jeździć. Maleństwo też było przejęte jazdą siostrzyczki i... dumnie paradowało w kasku na głowie. :)

niedziela, 27 marca 2016

Wielkanoc

   Przygotowania do świętowania Wielkanocy za nami. Było m. in. wykonywanie ozdób na wielkanocny stół, kolorowanie pisanek, pomoc przy porządkach oraz odwiedzenie kościoła i poświęcenie pokarmów w koszyczku.
   Pierwszy dzień Świąt za nami. Wnuczki ucieszyły się bardzo z odwiedzin dziadków.
   Wszystkim odwiedzającym nasz blog życzymy radosnego, rodzinnego świętowania! 


niedziela, 20 marca 2016

Niedziela Palmowa

   Wczoraj z wydatnym udziałem dzieci zrobiłyśmy palmy. Dzieci nie tylko podawały ozdoby, ale cięły nożyczkami, wybierały kolory bibułki, wstążki. Przy tej pomocy uległo zniszczeniu sporo kwiatków oraz wierzbowych kotków, ale to drobiazg w porównaniu z radością dzieci przy wykonywaniu palemek. Dzisiaj starsza wnuczka dzielnie niosła okazałą palmę w uroczystej procesji.
   Po mszy w konkursie na najładniejszą palmę w kategorii dzieci przedszkolnych wnuczka otrzymała nagrodę za najdłuższą palmę. Była bardzo zadowolona z nagrody i całą drogę do domu sama ją niosła.

Choroba nie wybiera

   W związku z chorobą wnuczek człowiek nie miał sił i czasu, aby przysiąść do komputera.
Na szczęście dzieci wychorowały się, wracają do zdrowia, są pełne wigoru i energii. 

niedziela, 28 lutego 2016

Muzykujemy

   Po południu odwiedziła nas sąsiadka ze swoimi wnukami. Dzieci pobawiły się, pogościły, a później wnuczka pochwaliła się, że uczy się grać na keyboardzie. W ten sposób "zaraziła" swoją pasją 8-letnią wnuczkę sąsiadki. Z radością przyznaję, że dziewczynka jest bardzo pojętna. Po jednorazowym pokazaniu, jak gra się na instrumencie, poprawnie grała prawą rączką. Okazało się, że ma w domu keyboard, tyle, że leży sobie zapomniany i nie używany od lat. Zaprosiłyśmy ją na próbę gry lewą rączką. A dla mojej wnuczki dalsza gra prawą rączką nie sprawiła żadnej trudności. Paluszki bez problemu grały gamę C - dur.
   Po odbyciu próby z graniem wszyscy wspólnie bawiliśmy się w zabawy rytmiczne uczące wartości nut wykorzystując klaskanie i instrumenty perkusyjne. 

Powiew przedwiośnia

   Córka przygotowywała się do zajęć ze studentami, a ja wybrałam się z wnuczkami na spacerek. Szukałyśmy oznak zbliżającej się wiosny. Widziałyśmy przebiśniegi, bazie na wierzbie, na leszczynach, nabrzmiałe pąki na drzewach i krzewach, kiełki kwiatków w ogródkach. Było ciepło, słonecznie, a tylko gdzieniegdzie widniały kałuże, które bardzo chciała poznać dogłębnie moja dwulatka.
   Spacer bardzo się udał, pomimo, iż kałuże zostały niezmierzone i niezgłębione. ;) 

środa, 24 lutego 2016

C, D, E czyli uczymy się grać

 Tak grała niespełna dwulatka.

A tak radziła sobie czterolatka. 

      Przeszło pół roku temu rozmawiałam z pewną Panią w sprawie udzielania lekcji nauki gry na keyboardzie. Pani zgodziła się i mieliśmy spróbować i sprawdzić czy dziecko nie jest za małe i da radę przebierać paluszkami po klawiaturze. Jednak spotkanie odciągało się i w gruncie rzeczy nie doszło do skutku.
     Dzisiaj wspólnie postanowiliśmy, że spróbujemy zacząć naukę gry. Nie wiem czy dobrze postąpiłam 
samodzielnie wprowadzając podstawy zamiast zlecić je profesjonalnie przygotowanej osobie?
     Mały aniołek rwał się do gry i grał, jak popadnie, włączał melodie, pstrykał guzikami i próbował naśladować grę starszej siostry.
     A czterolatka najpierw popatrzyła, jak gra babcia, wypowiedziała z tysiąc słów powtarzając to, co usłyszała o klawiaturze, układzie rączek i nutkach i... wzięła kartkę i kredki. Pomyśleliśmy, że to koniec pierwszej lekcji i naukę trzeba odłożyć. Jednak o dziwo, dziecko usiadło i wytrwale ćwiczyło, a na kartce zaznaczało czy dobrze zagrało czy źle. Jak dobrze, rysowała nutkę, jak źle rysowała nutkę i przekreślała ją. Babcia i rodzice chwalili, a siostrzyczka biła brawa po każdej udanej próbie.
     Z satysfakcją stwierdzam, że trzy paluszki prawej rączki poradziły sobie z klawiaturą.

Wyjazd z sanatorium

Wyjazd z sanatorium

Babcia pakowanie zaczyna powoli
Lecz jak to pomieścić? Babcię głowa boli
Pakuje babciunia od samego rana
Torby pełniuteńkie, walizka wypchana
Bo wiele dla wnuczek prezentów kupiła
Kiedy po zabiegach do miasta chodziła
Będą się wnusieńki z prezentów cieszyły
I ze swoją babcią pięknie się bawiły

     Uff, jakoś spakowała się babcia i szczęśliwie powróciła do domu, gdzie czekały na nią stęsknione wnusie. (A może to babcia bardziej tęskniła do swoich ukochanych aniołków?) Najwięcej radości było przy rozpakowywaniu i oglądaniu prezentów. :) 

Wyjazd babci do sanatorium

     Wierszyk powstał w drodze do sanatorium. Wnusie usłyszały go podczas rozmowy telefonicznej. Oczywiście wszystko, co wydawało się potrzebne, było spakowane i zabrane, ale moja czterolatka dopowiadała mi, co powinnam jeszcze zabrać ze sobą.

Wyprawa do sanatorium

Babcia do sanatorium raz wyjeżdżała,
Babcia ze sobą w podróż zabrała:

Trzy pary butów, bluzki i spodnie,
Aby jej chodzić było wygodnie,

Spódnice, suknię, szlafrok, mazidła,
Żeby babuni cera nie zbrzydła,

Ręczniki, czepek i kostium w kwiatki,
Bieliznę, książkę, różaniec, klapki,

Laptop, komórkę, aparat foto,
No przecież jasne, wiadomo, po co.

Co jeszcze babci by się przydało?
Co jeszcze zabrać by wypadało?

Aby babuni się nie dłużyło?

I żeby babci czas płynął miło?

czwartek, 28 stycznia 2016

Zając na śniegu znaczy trop

Hej, biały walczyk, hop, hop, hop,
Zając na śniegu znaczy trop...

Na białym śniegu bardzo dobrze odbiły się różne ślady. Oglądałyśmy je i zgadywałyśmy kto je zrobił lub co pozostawiło.











Pod poniższym linkiem jest piosenka pt. "Biały walczyk".

Hej, biały walczyk, hop, hop, hop
Zając na śniegu znaczy trop
Zając na śniegu pomyka
A my tańczymy walczyka.
A my tańczymy walczyka.

Saneczki z góry wiozą nas
Wiatr pogwizduje, szumi las
A nasze ptaki z karmnika
Tańczą białego walczyka
Tańczą białego walczyka

Hej biały walczyk, baczność, start!
Dzieci do sanek i do nart
Sikorka prosi czyżyka
Tańczmy białego walczyka
Tańczmy białego walczyka

https://www.youtube.com/watch?v=NH7p5x0E1r4

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Zimowy las

Moja wnuczka bardzo lubi prace plastyczne. Oto las w zimowej szacie w jej wykonaniu. 

Etapy powstawania pracy:

Malowanie papierowego talerzyka. (Rączki czerwone, bo malowanie farbami nie ograniczyło się tylko do malowania talerzyków na zielono.) 



Przecięcie każdej tacki na 4 części i nacięcie brzegów. 


Przyklejenie poszczególnych elementów drzewek i krzewu.


Przyklejenie kawałków waty - śniegu.  



piątek, 22 stycznia 2016

Co się zmieniło?

   Dzisiaj bawiłyśmy się w odgadywanie zmian w ustawieniu zabawek. Zabawa bardzo przypadła dzieciom do gustu. 












wtorek, 19 stycznia 2016

Wszędzie biało

   Nasze maleństwo nie może nacieszyć się białym śniegiem. Wchodzi w największe zaspy, siada, przewraca się, bierze w rączki sypki puch i śmieje się w głos jadąc na saneczkach. 

niedziela, 17 stycznia 2016

Bałwanki

     Dzisiaj po powrocie z podwórka i ulepieniu z rodzicami bałwanka na dworze, starsza wnusia zabrała się ochoczo za wykonywanie bałwanka z babcią w domu. Bałwanek tak się spodobał, że dziecko chciało zrobić całą rodzinę bałwanków.







sobota, 9 stycznia 2016

Domino

     Dzisiaj ze starszą wnuczka graliśmy w domino obrazkowe. Szczęście jej dopisywało, bo najwięcej razy wygrała. Ponieważ przestrzegaliśmy reguł gry ustanowionych przed rozpoczęciem, wnuczka przegrała 2 razy. Po pierwszej przegranej była niepocieszona i zła. Próbowała wprowadzać nowe zasady. Musieliśmy ją pocieszać i tłumaczyć, że w życiu oprócz zwycięstwa bardzo często spotykają nas porażki i trzeba umieć sobie z nimi radzić. Ponadto wskazywaliśmy na inne aspekty płynące z udziału we wspólnej grze.


     Dla mnie ważny wniosek: stosować więcej zabaw i gier związanych ze współzawodnictwem i rywalizacją, aby wnuczka poznała nie tylko smak zwycięstwa, ale nauczyła radzić sobie z porażką.

czwartek, 7 stycznia 2016

Lu, li, la

     Dzisiaj z młodszą wnusią zabawiałyśmy się w śpiewanie piosenki pt. "Wlazł kotek na płotek" zgłoskami lu, potem, li, a następnie la, le, lo. Moja wnusia zachęcana i chwalona przeze mnie, bardzo ładnie bawiła się w naśladowanie i wydawanie odpowiednich dźwięków.

Wlazł kotek na płotek i mruga,
Ładna to piosenka, niedługa.
Nie długa, nie krótka, lecz w sam raz
Zaśpiewaj, koteczku, jeszcze raz.

Na końcu było moje pytanie: - Jak robi kotek?
Odpowiedzią było miauczenie maleństwa: - Miau!

środa, 6 stycznia 2016

Fajerwerki

     Dzisiaj moja czterolatka malowala fajerwerki, jakie widziała w sylwestrowy wieczór na niebie.
    Malowanie naciętych paseczków na papierowej rolce i odbijanie na ciemnej kartce bardzo jej się spodobało.


niedziela, 3 stycznia 2016

Gwiazdeczki, śnieżyneczki

     Święta Bożego Narodzenia, Sylwester i Nowy Rok minęły bardzo szybko. Wnuczki włączały się w przygotowania, wyjeżdżały do drugich dziadków i cieszyły z prezentów.
     Dzisiaj starsza wnusia wycinała płatki śniegu z papieru. Pracowała z zapałem (lepsze jednak do wycinania są serwetki śniadaniowe) zawzięcie wycinając wzorki. Była niezmiernie ciekawa wyglądu wycinanych gwiazdek i cieszyła się bardzo z końcowego efektu.



     Maleństwo zużyło kilka kartek do rysowania śnieżynek. Wnusia była tak zaabsorbowana rysowaniem, że nie zważała na to, że długopisy rysują stół, rączki, a nawet buzię. Niestety, jej śnieżynki nie nadają się do pokazania, bo szybko "stopiły się".