Sukces! Moja maleńka wnusia wczoraj i dzisiaj już nie płakała w przedszkolu. Mało tego, dzisiaj na widok mamy nawet łezka nie zakręciła się w oczku, a dziecinka spokojnie kończyła zabawę.
Najgorszy był drugi dzień, jak dowiedziałyśmy się od Pań. Bardzo płakała i zwerbowała najwyższego kolegę, aby otworzył jej drzwi. Panie nie pozwoliły wyjść z sali, ale dość długo stała przy drzwiach i płakała wołając mamę. Większość czasu w przedszkolu spędziła przytulona do Pani.
Cóż mogę powiedzieć po tym tygodniu? Jestem niesamowicie dumna z maleństwa i gratuluję córce i sobie, że chociaż serce bolało przy rozstaniu, rozstanie było bardzo krótkie, nie uległyśmy łzom i prośbom dziecka, nie okazałyśmy słabości przy maluszku. Nie powiem, że było łatwo słuchać płaczu i wołania dziecka zza drzwi. Łezka zakręciła się w oku...
Jak wyglądało przygotowanie maleństwa do przedszkola?
- tłumaczyło się w domu, że będzie chodziła do przedszkola,
- była z mamą na spotkaniu w przedszkolu,
- pokazywało się jej kompletowanie wyprawki,
- opowiadało się i roztaczało wizję zabaw z dziećmi w przedszkolu,
- podkreślało się na każdym kroku, jaka jest duża i mądra i jaki z niej będzie wspaniały przedszkolaczek.
Począwszy od 1 września z każdym dniem wydłużało się pobyt dziecka w przedszkolu nagradzając i chwaląc dzielność i odwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz