Dzieci z przedszkola chorują na ospę. Nasze maleństwo dzisiaj dopadł wirus ospy. Zadzwonili z przedszkola, żeby odebrać dziecko, bo ma ospę (wysoka temperatura i pełno króst na ciele). Mama daleko w pracy, tata blisko, ale też w pracy i babcia w pracy. Babcia najwcześniej, jak tylko mogła zabrała dzieci (starsza króst jeszcze nie miała - panie obejrzały ją wnikliwie i zmierzyły temperaturę, ale była "niewyraźna" i stan podgorączkowy dobrze nie wróżył) i zaprowadziła obie do lekarza. Trzylatka usypiała w drodze. W gabinecie lekarskim termometr wskazał 38,9 st. C. Wizyta trwała krótko. Zalecenia, jakie leki i jak przyjmować, naklejki dzielnego pacjenta plus inne gadżety, do apteki i do domu. To samo dla drugiej, jak wirus da znać o sobie. W domu nurofen od gorączki, wysmarowanie gencjaną króst i... zanim pościeliłam łóżko chore dziecko usnęło w fotelu. Przeniosłam na łóżko, otuliłam i dziecko śpi. Starszą chyba też bierze, bo i ona położyła się. Temperatura na szczęście nie podnosi się.
Wieczorem, po powrocie z pracy, córka szykuje kąpiel w wannie z nadmanganianem potasu. Starsza ma pierwszą krostę na twarzy koło nosa. Płacz, bo brzydko wygląda z fioletową cętką. Córka tłumaczy, że nikt jej nie będzie widział, bo jutro nie pójdzie do przedszkola. - Najprawdopodobniej nie tylko jutro, ale przez najbliższe 2-3 tygodnie - uściślam.
- Że też ja nie wiedziałam wcześniej, że od ospy można szczepić - wyrzuca sobie córka...
czwartek, 21 grudnia 2017
- Babciu, mama krzyczy na mnie - przyszło do mnie wczoraj wieczorem rozżalone maleństwo ze smutną miną.
- Tak? A jak krzyczy?
- Tak. Krzyczy, że Mikołaj wszystko widzi.
- Mama ma rację - odzywa się starsza wnuczka, która akurat pojawia się w progu mieszkania. - On mieszka w niebie i z góry wszystko widzi. Dzieci muszą być grzeczne, bo nie dostaną prezentu, a tylko rózgę. Ten w przedszkolu i na rynku był przebrany, ale w święta przychodzi prawdziwy.
Płacz.
- Ja nie chcę rózgi.
- Nie płacz, bądź grzeczna, a na pewno dostaniesz piękny prezent od Mikołaja - pocieszam.
- Babciu, nie wiadomo czy ona dostanie, bo nie ćwiczy szlaczków. Tata powiedział, że ja mam ćwiczyć pisanie literek i cyferek, a ona szlaczków.
- Słuchajcie, Mikołaj naprawdę zagląda do okien i widzi czy dzieci zasługują na prezenty. Wy jesteście grzeczne i na pewno coś Wam przyniesie.
- Tak? A jak krzyczy?
- Tak. Krzyczy, że Mikołaj wszystko widzi.
- Mama ma rację - odzywa się starsza wnuczka, która akurat pojawia się w progu mieszkania. - On mieszka w niebie i z góry wszystko widzi. Dzieci muszą być grzeczne, bo nie dostaną prezentu, a tylko rózgę. Ten w przedszkolu i na rynku był przebrany, ale w święta przychodzi prawdziwy.
Płacz.
- Ja nie chcę rózgi.
- Nie płacz, bądź grzeczna, a na pewno dostaniesz piękny prezent od Mikołaja - pocieszam.
- Babciu, nie wiadomo czy ona dostanie, bo nie ćwiczy szlaczków. Tata powiedział, że ja mam ćwiczyć pisanie literek i cyferek, a ona szlaczków.
- Słuchajcie, Mikołaj naprawdę zagląda do okien i widzi czy dzieci zasługują na prezenty. Wy jesteście grzeczne i na pewno coś Wam przyniesie.
wtorek, 19 grudnia 2017
Spotkanie opłatkowe
W mieście po raz trzeci odbyło się spotkanie opłatkowe. Zabrałam dzieci ze sobą, aby mogły uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Poświęcenie opłatków, życzenia władz miejskich i samorządowych, łamanie się opłatkiem, składanie życzeń, Mikołaj częstujący słodkościami, wigilijne potrawy i towarzyszący imprezie kiermasz oraz kolędy rozbrzmiewające w tle spotkania, a także spotkane koleżanki i koledzy z przedszkola na pewno na długo zapadną w pamięci wnuczek.
poniedziałek, 18 grudnia 2017
Jasełka
Nasze maleństwo występowało w jasełkach w przedszkolu. Jak pytaliśmy wcześniej, kim będzie, odpowiadała, że rybką.
- Mam nadzieję, że nie karpiem na wigilijnym stole - roześmiałam się.
- Karpiem - przekomarzała się ze mną.
Okazało się, że wszystkie dziewczynki były aniołkami. (W ubiegłym roku była owieczką, więc równie dobrze, w tym mogła być rybką.)
Zrobiliśmy jej wspaniałą niespodziankę. Tak się szczęśliwie złożyło, że całą rodziną mogliśmy przyjść, obejrzeć i oklaskiwać jej występ. Dzieci prezentowały się wspaniale, a nasz aniołek na widok kolejnych osób z rodziny wchodzących do sali aż podskakiwał z radości. (Tak samo radośnie powitała pojawienie się w sali pani dyrektor.) Pastorałki, kolędy, wierszyki i taniec w wykonaniu trzylatków wszystkim spodobały się, o czym świadczyły wielkie brawa po występie. Pojawienie Mikołaja spotkało się z oklaskami ze strony dorosłych i... mieszanymi uczuciami dzieci. Moja wnuczka miała nietęgą minę. Po prezent poszła ze starszą siostrą i tatą. (Mama filmowała, a babcia robiła zdjęcia.)
Szkoda, że do starszej wnuczki na jasełka pójdzie tylko tata. Będzie aniołkiem. Rolę umie śpiewająco.
czwartek, 14 grudnia 2017
U szewca
Wybrałam się do szewca z butami córki, ponieważ odkleiły się w nich podeszwy. Wróciłam i oznajmiłam, że kozaki będą zreperowane na jutro.
- Babciu, a jak wygląda szewc?
- Babciu, a jak on naprawia buty?
- Babciu, na pewno żadne dziecko z przedszkola nie było nigdy u szewca, to my opowiemy dzieciom, jak on wygląda. Babciu, weź nas do szewca.
Nie pozostało mi nic innego, jak wcześniej odebrać dzieci z przedszkola i zabrać do szewca.
Zakład szewski został dokładnie obejrzany. Pan nie miał akurat klientów, więc bardzo chętnie opowiedział o swojej pracy, pokazał maszyny i narzędzia potrzebne do naprawy obuwia. Żeby było sprawiedliwie, jedna wnuczka zapłaciła za naprawę, a druga odebrała buty.
Przy okazji zapytałam, czy może przyjść cała grupa starszaków z przedszkola, aby koleżanki i koledzy też mogli zobaczyć, jak wygląda zakład szewski i jak pracuje szewc.
- Babciu, a jak wygląda szewc?
- Babciu, a jak on naprawia buty?
- Babciu, na pewno żadne dziecko z przedszkola nie było nigdy u szewca, to my opowiemy dzieciom, jak on wygląda. Babciu, weź nas do szewca.
Nie pozostało mi nic innego, jak wcześniej odebrać dzieci z przedszkola i zabrać do szewca.
Zakład szewski został dokładnie obejrzany. Pan nie miał akurat klientów, więc bardzo chętnie opowiedział o swojej pracy, pokazał maszyny i narzędzia potrzebne do naprawy obuwia. Żeby było sprawiedliwie, jedna wnuczka zapłaciła za naprawę, a druga odebrała buty.
Przy okazji zapytałam, czy może przyjść cała grupa starszaków z przedszkola, aby koleżanki i koledzy też mogli zobaczyć, jak wygląda zakład szewski i jak pracuje szewc.
piątek, 8 grudnia 2017
Skarżypyta?
- Babciu, jesteś? - dobiega z góry schodów wołanie trzylatki.
- Jestem, Aniołku.
- A mogę przyjść do Ciebie?
- No pewnie, że możesz, Kochanie.
- Babciu, tata krzyczał na moją Siostrę. - słyszę już od drzwi.
- A co się stało?
- Ona robiła o tak... - tu wnuczka tupie nóżkami, pokazując zachowanie starszej siostry.
- A nie wydzierałyście sobie zabawek? Nie zaczepiałaś jej?
Cisza.
Babcia nie interweniuje, a jedynie rozmawia z "donosicielką" o tym, że należy bawić się zgodnie, nie bić, nie zabierać zabawek i słuchać rodziców.
- Jestem, Aniołku.
- A mogę przyjść do Ciebie?
- No pewnie, że możesz, Kochanie.
- Babciu, tata krzyczał na moją Siostrę. - słyszę już od drzwi.
- A co się stało?
- Ona robiła o tak... - tu wnuczka tupie nóżkami, pokazując zachowanie starszej siostry.
- A nie wydzierałyście sobie zabawek? Nie zaczepiałaś jej?
Cisza.
Babcia nie interweniuje, a jedynie rozmawia z "donosicielką" o tym, że należy bawić się zgodnie, nie bić, nie zabierać zabawek i słuchać rodziców.
Fajna dziewczyna
- Babciu, masz jedzenie? - częste pytanie trzylatki.
- Mam.
- Dasz jeść?
- Oczywiście, Kochanie, że dam.
Wnuczka zjadła, popiła i stwierdziła:
- Fajna dziewczyna z Ciebie, Babciu! ;)
- Mam.
- Dasz jeść?
- Oczywiście, Kochanie, że dam.
Wnuczka zjadła, popiła i stwierdziła:
- Fajna dziewczyna z Ciebie, Babciu! ;)
środa, 6 grudnia 2017
Mikołajki
Jakie to wspaniałe uczucie być pomocnikiem św. Mikołaja i obdarowywać prezentami! Radość, uśmiech i szczęście na twarzach dzieci są bezcenne. I ta niezłomna wiara, że to najprawdziwszy, święty Mikołaj dotarł do naszego domu i przyniósł prezenty. I to był w dodatku 2 razy. Raz nawkładał upominków w skarpety, a drugi raz głęboko w nocy zostawił ozdobne torby pełne prezentów.
- Jak on do nas trafił?
- A jak on wszedł do naszego pokoju?
- Skąd on wiedział, że właśnie marzyłyśmy o takich prezentach?
- A dlaczego my go nie widziałyśmy?
- A dlaczego był 2 razy?
Wątpliwościom i zdziwieniom nie było końca i trzeba było na wszystkie pytania poważnie odpowiedzieć. :)
W przedszkolu w dzień ponownie zawitał św. Mikołaj i obdarował każde dziecko prezentem. :)
Wspaniała, niepowtarzalna atmosfera wyczekiwania na przyjście upragnionego gościa ma wielką magię. Jak dobrze, że niedługo znów będzie można jej doświadczyć.
Powiem na ucho, że o mnie św. Mikołaj też nie zapomniał. Grunt to wychować sobie dobrych pomocników. ;)
- Jak on do nas trafił?
- A jak on wszedł do naszego pokoju?
- Skąd on wiedział, że właśnie marzyłyśmy o takich prezentach?
- A dlaczego my go nie widziałyśmy?
- A dlaczego był 2 razy?
Wątpliwościom i zdziwieniom nie było końca i trzeba było na wszystkie pytania poważnie odpowiedzieć. :)
W przedszkolu w dzień ponownie zawitał św. Mikołaj i obdarował każde dziecko prezentem. :)
Wspaniała, niepowtarzalna atmosfera wyczekiwania na przyjście upragnionego gościa ma wielką magię. Jak dobrze, że niedługo znów będzie można jej doświadczyć.
Powiem na ucho, że o mnie św. Mikołaj też nie zapomniał. Grunt to wychować sobie dobrych pomocników. ;)
wtorek, 5 grudnia 2017
Pieniądze
Wczoraj, moja mała (3-letnia) wnuczka urządziła sobie zabawę moimi banknotami wyjętymi z portfela. Na szczęście nie schowała, nie pocięła, nie porwała, nie wyrzuciła...
Do tej pory żadne z dzieci nigdy nie buszowało w portmonetkach, więc niespiesznie rozpakowywałam zakupy układając je w szafkach na półki. W pewnej chwili mały aniołek szczebiocze wesoło i podnosi do góry rączkę z banknotami. W pierwszej chwili oniemiałam. Coś podobnego? U nas nikt nie szpera nikomu w rzeczach osobistych, nie otwiera korespondencji, przesyłek, nie czyta e-maili, sms-ów. Szanujemy prywatność. A tu, takie maniery. Nie dopatrzyłabym się pewnie nawet wyjętych banknotów, bo nie noszę przy sobie więcej niż 100 - 200 zł, ale sam fakt grzebania w cudzych rzeczach i branie bez pozwolenia są niedopuszczalne, a zachowanie zastanawiające. No, a poza tym to nie błahostka, ale pieniądze.
Od razu przeprowadziłam rozmowę wyjaśniającą, a o zaistniałej sytuacji powiadomiłam córkę i zięcia, aby zwracali uwagę na to, że należy kłaść wszystko powyżej wzroku i zasięgu rączek maleństwa.
Do tej pory żadne z dzieci nigdy nie buszowało w portmonetkach, więc niespiesznie rozpakowywałam zakupy układając je w szafkach na półki. W pewnej chwili mały aniołek szczebiocze wesoło i podnosi do góry rączkę z banknotami. W pierwszej chwili oniemiałam. Coś podobnego? U nas nikt nie szpera nikomu w rzeczach osobistych, nie otwiera korespondencji, przesyłek, nie czyta e-maili, sms-ów. Szanujemy prywatność. A tu, takie maniery. Nie dopatrzyłabym się pewnie nawet wyjętych banknotów, bo nie noszę przy sobie więcej niż 100 - 200 zł, ale sam fakt grzebania w cudzych rzeczach i branie bez pozwolenia są niedopuszczalne, a zachowanie zastanawiające. No, a poza tym to nie błahostka, ale pieniądze.
Od razu przeprowadziłam rozmowę wyjaśniającą, a o zaistniałej sytuacji powiadomiłam córkę i zięcia, aby zwracali uwagę na to, że należy kłaść wszystko powyżej wzroku i zasięgu rączek maleństwa.
niedziela, 3 grudnia 2017
Aby szczęśliwym być...
- Ach, jaka jestem szczęśliwa! Jak się cieszę, że urodziłam się i żyję na tym świecie! - stwierdzenie mojej 6-letniej wnuczki po otrzymaniu kolejnych figurek Skiteez Star Wars z Lidla. :)
- Byłabym jeszcze szczęśliwsza, gdyby mama kupiła mi pudełko, w którym można przechowywać Star Wars-y.
W oczach i zachowaniu dziecka malowało się prawdziwe szczęście. :)
Jakże niewiele potrzeba, aby być szczęśliwym...
- Byłabym jeszcze szczęśliwsza, gdyby mama kupiła mi pudełko, w którym można przechowywać Star Wars-y.
W oczach i zachowaniu dziecka malowało się prawdziwe szczęście. :)
Jakże niewiele potrzeba, aby być szczęśliwym...
środa, 29 listopada 2017
Babcia to dobry "wynalazek"
-
Ale Pani córka ma dobrze. - Jak ja bym chciała mieć taką babcię,
jak Pani... Takie i podobne słowa usłyszałam parę dni temu od
kilku osób. Starsza wnuczka źle poczuła się w przedszkolu i
zadzwonili do rodziców, aby odebrali dziecko. Oboje w pracy. Żadne
z nich nie mogło odebrać dziecka. Babcia też w pracy, ale babcia
pracuje na część etatu. Telefon od córki. Króciutka rozmowa.
Babcia spogląda na zegarek i mówi: - za 15 min. kończę pracę.
Bądźcie spokojni, odbiorę i zajmę się dzieckiem. - Babcia stara
się szybko uporać z pracą. Niestety, wszystkich spraw nie udaje
się zakończyć w przewidzianym czasie i w rezultacie babcia w biegu
ubiera się i żegna pospiesznie. Opuszcza pracę około pół
godziny później. Po upływie kolejnych 5 min. babcia rozmawia z
wychowawczynią. Podaje swój numer telefonu, a Pani wpisuje go do
dziennika.
W
domu babcia opiekuje się wnuczką do powrotu rodziców, a w międzyczasie odbiera drugą wnusię z przedszkola.
Czy
mojej córce jest tak dobrze? Wątpię. Dzieci, rodzina, dom, studia
doktoranckie, praca, dojazd do niej 80 km w jedną stronę... A ja? Zwykła babcia. Jak każda kocham swoje
wnuczęta. Większość babć i dziadków pomaga, jak może, a tylko
na nielicznych nie można liczyć...
piątek, 24 listopada 2017
Urodziny
Kilka dni temu po raz szósty było zdmuchnięcie świeczek na urodzinowym torcie, lampka bezalkoholowego szampana, 100 lat i życzenia, a w przedszkolu cukierki. Ileż radości i szczęścia w oczach dziecka!
Koleżanki i koledzy wykonali laurki, które Pani spięła w ładny album. Za kilka lat wnuczka będzie z rozrzewnieniem oglądać rysunki i wracać pamięcią do szczęśliwych dni dzieciństwa. :)
sobota, 18 listopada 2017
Fotoksiążka - Pamiątka z wakacji' 2017
Dzisiaj, a właściwie wczoraj, (bo jest po północy) otrzymałam wygraną w konkursie fotoksiążkę za 1 zł z dostawą! Przed wakacjami wzięłam udział w konkursie zorganizowanym na Facebooku przez PIXBOOK (www.pixbook.pl). Był on bardzo prosty. Polegał na napisaniu, gdzie chciałoby się spędzić wakacje. Przez całe wakacje utrwalałam aparatem najciekawsze chwile z wnuczkami w roli głównej. Potem była przygoda z tworzeniem fotoksiążki.
:) Oprócz standardowych ustawień pobawiłam się użyciem różnych rodzajów tła i rozmieszczeniem zdjęć na stronie. Usunęłam niepasujące kliparty, a dodałam inne. Wpisałam tekst. Można było też dodawać ozdobne ramki czy maski. Całość dałam do zaakceptowania rodzinie i zamówiłam. Zamówiłam więcej egzemplarzy. Przesyłka przyszła ekspresowo. Zamówiłam wieczorem, a już następnego dnia fotoksiążka była wykonana, spakowana i ruszyła w drogę. Jest piękna! Ilekroć weźmiemy ją do ręki będziemy wracać pamięcią do minionych dni. Serdecznie dziękuję PIXBOOK za wspaniały prezent i wszystkim polecam utrwalenie wspomnień w fotoksiążkach. To naprawdę nieskomplikowane. Skoro ja, babcia, poradziłam sobie z tym, jestem pewna, że każdy wykona fotoksiążkę. W razie wątpliwości można pytać. Udzielają szybkich, fachowych i przystępnych wyjaśnień. 
piątek, 17 listopada 2017
Problem z odbiorem dzieci
Ale "przypał!" Babcia zawiodła...
Miałam zaprowadzić wnuczki na akrobatykę i odebrać po skończonych zajęciach do domu. Okazało się, że muszę po południu wpaść na chwilkę do pracy. Poprosiłam siostrę o odebranie wnuczek z przedszkola (jest upoważniona do odbioru) i zaprowadzenie na zajęcia. Wydawało mi się, że spokojnie zdążę je odebrać z zajęć. Niestety, chwilka w pracy okazała się być długą chwilą i 20 min. przed zakończeniem zajęć wnuczek zdałam sobie sprawę, że nie dam rady być punktualnie w szkole i odebrać dzieci o czasie. W innych okolicznościach powiedziałabym w pracy "do widzenia" i wyszła, ale tym razem nie mogłam... Co zrobiłam? Poprosiłam jedną z koleżanek, aby odebrała moje wnuczki i przyprowadziła do mnie do pracy. Nie było problemu. Koleżanka je odebrała, a ja zdążyłam zameldować się w szatni przed opuszczeniem budynku przez dzieci. Wszystko skończyło się dobrze.
Jednak w domu, po ochłonięciu, po emocjach i rozmowie z córką, zięciem i dziećmi o historii odbioru dzieci inaczej spojrzeliśmy na ten problem.
Co byłoby, gdybym ja nie zdążyła i nie wysłała nikogo po dzieci?
Co mogłoby wydarzyć się, gdyby ktoś obcy odebrał je?
Czy dzieci nie poszłyby z każdym, gdyby zostały skuszone propozycją zobaczenia małego kotka czy pieska?
A ja, no cóż, przeprosiłam za całe zajście, ale nie obiecałam poprawy, jak na spowiedzi, ale powiedziałam wprost, aby zatrudnili nianię, żeby w podobnych sytuacjach nie było problemu z odbiorem i dopilnowaniem dzieci oraz postanowiłam, tak na wszelki wypadek, dodać do kontaktów numer telefonu instruktora.
Jednak w domu, po ochłonięciu, po emocjach i rozmowie z córką, zięciem i dziećmi o historii odbioru dzieci inaczej spojrzeliśmy na ten problem.
Co byłoby, gdybym ja nie zdążyła i nie wysłała nikogo po dzieci?
Co mogłoby wydarzyć się, gdyby ktoś obcy odebrał je?
Czy dzieci nie poszłyby z każdym, gdyby zostały skuszone propozycją zobaczenia małego kotka czy pieska?
A ja, no cóż, przeprosiłam za całe zajście, ale nie obiecałam poprawy, jak na spowiedzi, ale powiedziałam wprost, aby zatrudnili nianię, żeby w podobnych sytuacjach nie było problemu z odbiorem i dopilnowaniem dzieci oraz postanowiłam, tak na wszelki wypadek, dodać do kontaktów numer telefonu instruktora.
środa, 8 listopada 2017
Listopadowa zaduma
Listopad, to miesiąc skłaniający do refleksji i zadumy nad przemijaniem. Odchodzi lato, odlatują ptaki, drzewa gubią liście, dni stają się krótsze, szybciej zapada zmrok...
Wiele osób ma obniżony nastrój. Aby temu zapobiec, wystarczy usiąść w fotelu przy kominku z książką lub robótką na kolanach, z filiżanką ciepłej herbatki ziołowej... Dźwięki lubionej muzyki powinny dopełnić odpowiedniego nastroju.
Mi taki błogi spokój nie jest pisany, bo zaraz pojawiają się dwie energiczne dziewczynki, które chcą posłuchać książek lub opowieści babci. Ba, aby tylko tyle. One są ciekawe świata, bardzo pracowite i garną się do pomocy. Dzięki temu nie wiem, co to obniżony nastrój, chandra czy depresja.
Z dziećmi rozmawiamy na różne tematy, o wszystkim, nie okłamując ich, lecz dostosowując odpowiedzi i wyjaśnienia stosownie do ich wieku. Dzieci zaznajomione są zarówno z narodzinami, jak i ze śmiercią. Nie mamy problemu typu: powinno dziecko pójść na cmentarz? Na pogrzeb? Jak wytłumaczyć, że nie zobaczy pradziadzia?
Zastanawiam się nieraz, dlaczego dorośli ukrywają przed dziećmi prawdę? Mówienie dziecku, że np. ktoś zasnął i będzie długo spał, zamiast nazwać rzeczy po imieniu i powiedzieć, że zmarł, powoduje u dziecka strach i lęk przed zaśnięciem. "Co będzie, jak zasnę? Może długo będę spał/a i nie obudzę się? Wtedy ludzie zakopią mnie w ziemi?!" Szok! Ja też bym się bała położyć do łóżka i zasnąć.
Moja starsza wnuczka powiedziała mi już jakiś czas temu, że jestem stara i niedługo umrę, ale żebym się nie martwiła, bo ona z siostrą i mamą będzie odwiedzała mnie na cmentarzu. Bezcenne! W pierwszej chwili zamurowało mnie, ale za moment podziękowałam i pochwaliłam, że tego właśnie oczekuję po mojej śmierci. Jakie to wspaniałe! Nawet jeśli umrę, pozostanę żywa w pamięci najbliższych, czego z serca wszystkim życzę.
sobota, 28 października 2017
Jesienne bukiety
Kolorowe liście są wspaniałym tworzywem do przygotowania pięknych, jesiennych kompozycji.
Warto było wybrać się z wnuczkami na wycieczkę po liście. Dostarczyła ona niezapomnianych przeżyć. Wielką frajdą było w domu tworzenie kompozycji z przyniesionych liści. Młodsza latorośl wybierała i podawała listki, starsza ładnie je składała, skręcała, owijała, dokładała... i w rezultacie powstał piękny bukiecik.
środa, 18 października 2017
Nasze wieczory
Moje wnuczki z każdym dniem, tygodniem, miesiącem i rokiem stają się starsze, bardziej samodzielne, mądrzejsze. Taka jest kolej rzeczy. Tak powinno być. Kocham je bardzo i uwielbiam ich towarzystwo. Gdy były niemowlętami, większość dnia, a czasami i kawał nocy opiekowałam się nimi. Wiadomo, rodzice albo w pracy, albo na uczelni czy gdzie indziej, a babcia jest tą osobą, która najlepiej po rodzicach zaopiekuje się dziećmi. Ubierze, przebierze, nakarmi, wykąpie, pobawi się, przytuli...
Teraz starsza skończy niebawem 6 lat, a młodsza ma 3 i pół roku. Babcia nie jest już nieodzowna i są takie dni, że z wnuczkami spędzam czas tylko wieczorem. Po wieczornej toalecie i utuleniu przez mamę, dzieci zapraszają babcię. Podobnie jak wnuczki, ja też uwielbiam te nasze wieczorne spotkania. Jest czas na podsumowanie dnia, na wspólną modlitwę, na przeczytanie książeczki i rozmowy na różne tematy.
sobota, 16 września 2017
Ja chcę do mamy!
I znów nastał wrzesień, a wraz z nim nowy rok szkolny. Starszej wnuczce powrót sprawił wiele radości, ale dla trzylatki znów zaczęły się trudne dni. Nowe przedszkole, nowe panie, nowe dzieci. Nieważne, że była tutaj częstym gościem, że w tym samym przedszkolu jest starsza siostra. Płacze: "ja chcę do mamy!"
środa, 26 lipca 2017
Czas robienia przetworów
Nastał czas robienia przetworów na zimę. Wnuczki garnęły się do pracy, więc skorzystałam z ich pomocy.
Dziewczynki pomogły napełnić słoiki owocami oraz wykonać oznakowania słoików. Teraz wystarczy rzucić okiem na słoik i już wiadomo, że czarny kolor oznacza czarną porzeczkę, czerwony - czerwoną porzeczkę, a niebieski - leśne jagody.
niedziela, 14 maja 2017
I Komunia
Rozpoczął się czas Komunii.
W sobotę, 13 maja byliśmy całą rodziną na I Komunii. Dla wnuczek była to wspaniała impreza rodzinna.
A tak, przy okazji, podsumowując wydatki, stwierdzam, że to kosztowna impreza zarówno dla rodziców, jak i gości. Dawno temu skończyły się czasy, kiedy to prezentem komunijnym był zegarek, a rower od chrzestnych szczytem marzeń. Ponieważ dawno nie mieliśmy tego typu wydarzenia, zapytaliśmy wprost, co dziecko chciałoby dostać na prezent. - Córka sprawdzała w internecie, co teraz kupuje się na prezent. Wśród prezentów znalazły się nawet operacje plastyczne dla dzieci(!). - Koniec końców kupiliśmy tablet i trampolinę ogrodową.
Pozostałe wydatki gości:
- ubrania np. sukieneczki dla dziewczynek powyżej 100 zł jedna(!) - dlaczego ubrania dziecięce są takie drogie?
- podróż.
Wydatki rodziców:
- ubranie dla dziecka,
- dar (ofiara) dla kościoła z okazji I Komunii,
- składki na prezenty dla księdza, pań katechetek,
- wideofilmowanie, zdjęcia,
- wynajem sali,
- kucharka,
- kelnerka,
- tort,
- jeszcze drożej, gdy płacimy za miejsce od osoby w lokalu,
- ubrania dla rodziny,
- podróże (w tym proszenie gości),
- inne wydatki.
No, ale taki dzień jest jedyny w życiu każdego człowieka, dlatego wszyscy dokładają starań, aby zapisał się on jak najlepiej w pamięci dziecka.
Nagrody
W piątek, 12 maja był uroczysty finał konkursu plastycznego. Wnuczka pojechała razem z rodzicami - wzięli sobie wolne z tej okazji. Wróciła bardzo zadowolona. A ileż nagród przywiozła! Najbardziej spodobała jej się smycz z plastikowym misiem - zawiesiła na szyi niczym naszyjnik, pluszowy miś i kolorowe pisaki. :D :) Książki, gry, puzzle i inne gadżety okazały się tylko dodatkiem. ;)
Babcia nagrodziła i starszą wnusieńkę za udział w konkursie. Kupiłam dwie gry edukacyjne i kilka książeczek rozwijających spostrzegawczość, rozpoznawanie cyferek i uczących rysowania oraz książkę z legendami.
Skoro zachęcam dzieci do udziału w konkursach, trzeba je nagradzać, aby starały się ładnie rysować i nie zniechęcały brakiem wyróżnienia. Zresztą, dla mnie, jak i każdej innej babci czy dziadka, prace moich wnuczek będą zawsze najładniejsze. :)
czwartek, 27 kwietnia 2017
I miejsce w konkursie
Jestem bardzo dumna z mojej maleńkiej wnusi. Zajęła I miejsce w ogólnopolskim konkursie plastycznym. Cieszy się bardzo. Nawet zadzwoniła do prababci z mojego telefonu i pochwaliła się wygraną.
Pracę na konkurs wykonała samodzielnie używając farb plakatowych.
wtorek, 18 kwietnia 2017
Urodzinki, urodzinki
Moja młodsza wnusieńka wczoraj skończyła 3 latka! Świętowanie przeciągnęło się w rodzinie do dnia dzisiejszego. Nie koniec jednak na tym, bo jutro cukierki powędrują dla koleżanek i kolegów do przedszkola.
Starsza wnuczka nie została pominięta przez nikogo. Ona też dostała prezenty z okazji urodzin siostrzyczki.
niedziela, 16 kwietnia 2017
Jezus zmartwychwstał! Alleluja!
Pan zmartwychwstał! Alleluja!
Błogosławionych Świąt pełnych rodzinnego ciepła. :)
Źródło: http://www.kartki.pl/pl/showCard/wielkanoc-2758
środa, 12 kwietnia 2017
Wielkanoc tuż, tuż
Zbliża się Wielkanoc wielkimi krokami.
W prace porządkowe i sprzątanie aktywnie włączyły się wnusieńki. To nic, że więcej po ich pomocy sprzątania, bo wody przy myciu nachlapane i zabawki niedokładnie posegregowane i poustawiane. Ważne, żeby dzieci poczuły magię zbliżających się Świąt.
sobota, 18 marca 2017
Kasza i ... nie Masza lecz taca
Od kilku dni mamy świetną zabawę. Nasypałam kaszy manny na tace. Wnusie ochoczo rysują paluszkami różne wzory, odciskają swoje dłonie w sypkim materiale, przesypują kaszkę paluszkami.
Wystarczy poruszyć tackami, wyrównać kaszę i można dalej bawić się, rozwijając wyobraźnię, ćwicząc dłonie i paluszki oraz snuć opowieści o tworzonych dziełach.
Żal jedynie, że dzieła są bardzo krótkotrwałe i ulotne.
środa, 8 marca 2017
Chodź, opowiem Ci bajeczkę...
Moje wnuczki bardzo lubią słuchać bajek, legend, baśni. Często bawimy się w wymyślanie własnych opowiastek. Jest to przednia zabawa! Czasem nagrywamy naszą opowieść, a potem odsłuchujemy i śmiejemy się...
czwartek, 16 lutego 2017
Internet
Czas spędzony wspólnie z wnuczkami mija bardzo szybko. Ostatnio dziewczynki stały się fankami Internetu. Starsza gra w różne gry, układa puzzle, maluje kolorowanki, młodsza ogląda Maszę i niedźwiedzia, Świnkę Peppę i inne filmy dla dzieci.
czwartek, 19 stycznia 2017
Czy śnieg jest czysty?
Po wspólnych zabawach z wnuczkami na śniegu, nabrałyśmy do szklanki najbielszego śnieżku, jaki znalazłyśmy.
Szklankę postawiłyśmy na parapecie.
Już na pierwszy rzut okiem na wodę z rozpuszczonego śniegu, dziewczynki zobaczyły na dnie szklanki paproszki. Po przefiltrowaniu wody przez płatek kosmetyczny umieszczony w lejku, wygląd płatka nie pozostawił żadnych wątpliwości co do tego, że nie powinno się jeść śniegu, choćby wydawał się bardzo czysty.
niedziela, 1 stycznia 2017
Noworoczne życzenia
I znów zawitał kolejny ROK!
Życzę, aby to był rok spełnionych marzeń, zamierzeń, postanowień. Aby obdarzył zdrowiem, pokojem, szczęściem, miłością i dostatkiem. Aby dziadkowie cieszyli się obecnością i sukcesami wnuków.
Życzę, aby to był rok spełnionych marzeń, zamierzeń, postanowień. Aby obdarzył zdrowiem, pokojem, szczęściem, miłością i dostatkiem. Aby dziadkowie cieszyli się obecnością i sukcesami wnuków.
Subskrybuj:
Posty (Atom)