Nasze wieczory
Moje wnuczki z każdym dniem, tygodniem, miesiącem i rokiem stają się starsze, bardziej samodzielne, mądrzejsze. Taka jest kolej rzeczy. Tak powinno być. Kocham je bardzo i uwielbiam ich towarzystwo. Gdy były niemowlętami, większość dnia, a czasami i kawał nocy opiekowałam się nimi. Wiadomo, rodzice albo w pracy, albo na uczelni czy gdzie indziej, a babcia jest tą osobą, która najlepiej po rodzicach zaopiekuje się dziećmi. Ubierze, przebierze, nakarmi, wykąpie, pobawi się, przytuli...
Teraz starsza skończy niebawem 6 lat, a młodsza ma 3 i pół roku. Babcia nie jest już nieodzowna i są takie dni, że z wnuczkami spędzam czas tylko wieczorem. Po wieczornej toalecie i utuleniu przez mamę, dzieci zapraszają babcię. Podobnie jak wnuczki, ja też uwielbiam te nasze wieczorne spotkania. Jest czas na podsumowanie dnia, na wspólną modlitwę, na przeczytanie książeczki i rozmowy na różne tematy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz