- Babciu, mama krzyczy na mnie - przyszło do mnie wczoraj wieczorem rozżalone maleństwo ze smutną miną.
- Tak? A jak krzyczy?
- Tak. Krzyczy, że Mikołaj wszystko widzi.
- Mama ma rację - odzywa się starsza wnuczka, która akurat pojawia się w progu mieszkania. - On mieszka w niebie i z góry wszystko widzi. Dzieci muszą być grzeczne, bo nie dostaną prezentu, a tylko rózgę. Ten w przedszkolu i na rynku był przebrany, ale w święta przychodzi prawdziwy.
Płacz.
- Ja nie chcę rózgi.
- Nie płacz, bądź grzeczna, a na pewno dostaniesz piękny prezent od Mikołaja - pocieszam.
- Babciu, nie wiadomo czy ona dostanie, bo nie ćwiczy szlaczków. Tata powiedział, że ja mam ćwiczyć pisanie literek i cyferek, a ona szlaczków.
- Słuchajcie, Mikołaj naprawdę zagląda do okien i widzi czy dzieci zasługują na prezenty. Wy jesteście grzeczne i na pewno coś Wam przyniesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz