Jakie to wspaniałe uczucie być pomocnikiem św. Mikołaja i obdarowywać prezentami! Radość, uśmiech i szczęście na twarzach dzieci są bezcenne. I ta niezłomna wiara, że to najprawdziwszy, święty Mikołaj dotarł do naszego domu i przyniósł prezenty. I to był w dodatku 2 razy. Raz nawkładał upominków w skarpety, a drugi raz głęboko w nocy zostawił ozdobne torby pełne prezentów.
- Jak on do nas trafił?
- A jak on wszedł do naszego pokoju?
- Skąd on wiedział, że właśnie marzyłyśmy o takich prezentach?
- A dlaczego my go nie widziałyśmy?
- A dlaczego był 2 razy?
Wątpliwościom i zdziwieniom nie było końca i trzeba było na wszystkie pytania poważnie odpowiedzieć. :)
W przedszkolu w dzień ponownie zawitał św. Mikołaj i obdarował każde dziecko prezentem. :)
Wspaniała, niepowtarzalna atmosfera wyczekiwania na przyjście upragnionego gościa ma wielką magię. Jak dobrze, że niedługo znów będzie można jej doświadczyć.
Powiem na ucho, że o mnie św. Mikołaj też nie zapomniał. Grunt to wychować sobie dobrych pomocników. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz