Wczoraj były czwarte urodziny mojej wnuczki. Był tort, byli goście, były prezenty. Dzieci były szczęśliwe, radosne, uśmiechnięte, a dorośli mieli okazję do spotkania i rozmowy - ot, tak, jak wszędzie.
Składając życzenia urodzinowe mojej wnuczce, życzyłam jej m. in. spełnienia marzeń. Powiedziała bardzo poważnie, że jedno marzenie spełniło się, bo otrzymała od rodziców wymarzonego konika (zabawkę). Jej drugim marzeniem jest mieć psa, żywego...
- O, to długo będziesz czekała na spełnienie tego marzenia - powiedziałam wprost.
Wyjaśniłam, że zwierzątko, to wielka odpowiedzialność i że Jej mama też w dzieciństwie marzyła o piesku i również długo musiała na niego czekać. Była jednak cierpliwa i doczekała się. - Może i Twoje marzenie spełni się kiedyś, kto to wie? - dodałam. - Teraz Twoja siostrzyczka jest za malutka, aby mogło po domu kręcić się jakieś zwierzątko. Mogłoby wyrządzić Jej krzywdę, jeśliby Ona ugryzła je lub uszczypnęła przypadkiem.
No, niestety nie zawsze jest tak, jak by się chciało. Ja nigdy nie miałem w domu żadnego zwierzątka. Może też dlatego, że nie zabiegałem o to. Ale wiem, że rodzice i tak by się nie zgodzili na jego posiadanie, więc już nie nalegałem. Siostra, która bardzo chciała mieć pieska, w końcu dostała od rodziców "pozwolenie" na rybkę. Jak się okazuje, to i przy rybce ma "co robić", chociażby utrzymanie akwarium w należytym stanie i samo karmienie rybki, itp. posiadanie zwierzątka to także duża odpowiedzialność, a nie tylko przyjemność.
OdpowiedzUsuńTak jest, szczera prawda. Zwierzątko to nie zabawka.
Usuń