wtorek, 3 listopada 2015

Pogrzeb bliskiej osoby

   Tak się złożyło, że na początku września i pod koniec października mieliśmy pogrzeby bliskich osób z rodziny. Nawet nie rozważaliśmy możliwości zostawienia dzieci w domu, bo nie miałby kto z nimi pozostać.
   Już po otrzymaniu wiadomości o terminie pogrzebu, rozmawialiśmy o tym, dokąd pojedziemy i co to będzie za uroczystość. Wytłumaczyłam, że w kościele na honorowym miejscu będzie stała trumna, a wokół niej będzie dużo pięknych kwiatów. Wszyscy będą się ładnie modlić, dlatego nie wolno biegać, rozmawiać i śmiać się w czasie pogrzebu. Potem trumnę zaniesiemy uroczyście na cmentarz i schowamy do grobu, abyśmy mogli przychodzić tu, by modlić się, zapalać znicze i przynosić kwiaty.
   - Ciocia, wujek i pradziadek są teraz w niebie i cieszą się, jak widzą, że o nich pamiętamy. Oni też będą nam pomagali, jeśli ich o to poprosimy - dodałam.


 

2 komentarze:

  1. Przypomniało mi się moje dzieciństwo, a dokładnie moment pogrzebu mojej Prababci. Miałem wtedy 2 latka i niosłem kwiatki na grób, które potem położyłem. Wtedy po raz pierwszy zetknąłem się ze śmiercią bliskiej mi osoby. Długo jeszcze potem, gdy mnie pytano gdzie babcia, odpowiadałem, że jest w dole. Potem stopniowo rodzice uświadamiali mnie, że ludzie poprzez śmierć przechodzą do lepszego życia, by w końcu stać się orędownikami za nami u Boga.Dlatego też uważam, że dzieci powinny od najmłodszych lat uczestniczyć w pogrzebach bliskich sobie osób, tak jak naturalnym jest zabieranie dzieci na imprezy rozrywkowe, tak samo udział naszych pociech jest wielce wskazany w pochówkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że podzielasz nasze zdanie.

    OdpowiedzUsuń