wtorek, 4 września 2018

Pierwszaczki

   Nasz pierwszaczek został odprowadzony dzisiaj do szkoły przez mamę i babcię. Babcia zobaczyła szatnię, klasę i świetlicę, w których to pomieszczeniach będzie przebywać wnuczka podczas pobytu w szkole. 
   Po 7 lekcjach spędzonych w szkole pierwsze słowa wnuczki dopijającej przez słomkę soczek:
- Babciu, masz coś do picia? 
   Nie wzięłam, nie miałam. 
- Babciu, ja cały dzień nic nie piłam. Mama nie zostawiła mi wody, tylko zabrała, a na obiad nie wypiłam kompotu, bo zabrakło dla mnie szklanki. 
- ???
   Butelka z wodą znalazła się w domu w plecaku. Szklanek też zapewne nie zabrakło...
   Zresztą, koledze z klasy mama nie dała stroju na wf i ćwiczył w ubranku, w którym poszedł do szkoły. 
   W mojej obecności, na korytarzu przy szatni, mama wyjęła strój z plecaka. 
   Kanapki wnuczki wróciły do domu nie zjedzone. 
- Przerwa była za krótka i tylko raz zdążyłam ugryźć kanapkę...
   Pomimo tych niewygód dziecko wróciło zadowolone i buzia nie zamykała się od opowiadania o szkole. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz