niedziela, 30 września 2018

Trzeba długo żyć

 Po powrocie z pogrzebu śp. Cioci

-  Babciu,  ty nie umieraj jeszcze -  poprosiła starsza wnuczka.
- No,  raczej nie mam zamiaru jeszcze umierać.
- To dobrze,  bo po twojej śmierci mama wyrzuci na pewno moje rysunki przyczepione do twojej lodówki.

poniedziałek, 24 września 2018

Urodziny koleżanki

   Nasza czterolatka świętowała dzisiaj urodziny koleżanki. Urodziny odbyły się w sali zabaw. Dzieci miały moc wrażeń i atrakcji, ale nie gorzej bawili się rodzice, stwierdziłam po relacji zięcia. 

Pamiątki z wakacji

   Dzieci zaniosły na lekcje pamiątki z wakacji. Nasz pierwszaczek zaniósł muszelki, kamyki, kolorowe magnesy. Długie, jasne włosy ozdobiły kolorowe, góralskie spinki. Do tego wręczyłam wnuczce dwie wykonane przeze mnie fotoksiążki z wakacji. 
   Jakież było zdziwienie wnuczki, kiedy Pani pokazała dzieciom albumy i powiedziała, ze to najładniejsze pamiątki z wakacji.
   - Babciu, no ale te książki to wcale nie są takie najlepsze, bo przecież kartki mogą się porwać i nie będzie pamiątek, a kamyki to tak łatwo się nie zniszczą, prawda?... 

czwartek, 20 września 2018

Na szachownicy

   Wczoraj po lekcjach zabrałam naszego pierwszaczka na pierwsze zajęcia gry w szachy. 
   Na zebraniu z rodzicami wychowawczyni poprosiła rodziców, aby na razie nie zapisywali dzieci na żadne dodatkowe zajęcia związane z gimnastyką, akrobatyką, tańcami, bo i tak mają codziennie po 2 godziny zajęć wychowania fizycznego, więc należy dać dzieciom odpocząć od wysiłku fizycznego. Taniec odpuszczamy na dzień dzisiejszy. 
   Z niewielkiej oferty zajęć dedykowanych dzieciom wnuczka sama wybrała szachy. Pani instruktor pozwoliła dorosłym zostać z dziećmi. Muszę przyznać, że zajęcia poprowadzone były na wysokim poziomie. Efekt końcowy? Proszę. Po godzinie zajęć dzieci znały nazwy linii na szachownicy, potrafiły odczytać nazwy pól, ustawić piony na szachownicy oraz przyswoiły inne terminy i wiadomości związane z szachami. 
   

Pierwsze oceny w szkole

   Moja wnuczka przyniosła pierwsze oceny ze szkoły. Z religii Pani postawiła dwie piątki w zeszycie: za ozdobienie obrazka i Modlitwę Pańską, a z języka polskiego za przeczytanie całego wierszyka Pani postawiła literkę A w dzienniku. 
- Co znaczy literka "A" zapytałam?
- Babciu, Ty tego nie wiesz?
- Nie wiem, Skarbie. 
- Babciu, literka "A" to jest najlepiej, bo jest jeszcze literka "B" i literka "C". 
   Aha, no to teraz już wiem, że dziecko umie pacierz, zna wszystkie litery i umie czytać.

środa, 19 września 2018

"Nie jesteś sam"

   W sobotę 15 września razem ze starszą wnuczką wzięłam udział w 6-kilometrowym marszu ECCO Walkathon. Dziecko bez problemu pokonało ten dystans, gdyż od dłuższego czasu przygotowywałyśmy się do imprezy pokonując z kijkami do nordik walkingu dość długie trasy. Wsparłyśmy fundację TVN "Nie jesteś sam". 
   Impreza zgromadziła tłumy ludzi. Organizatorzy pomyśleli o dzieciach i przygotowali sporo atrakcji. Dodatkową atrakcją dla mojego Słoneczka zafundowaną przez babcię była jazda metrem. 

Kotyliony patriotyczne

   Jakiś czas temu obie ze starszą wnuczką wykonałyśmy kotyliony patriotyczne na konkurs ogłoszony przez bibliotekę publiczną. Nasze kotyliony uplotłyśmy z białej i czerwonej wstążeczki. 
   Każdy uczestnik konkursu na kotylion i hasło zachęcające do wywieszania flagi otrzymał pamiątkowy dyplom i nagrodę. Nagroda sprawiła dziecku wiele radości. W dodatku była możliwość wymienienia nagrody na inną. Skorzystałyśmy z okazji. Wnusia wymieniła bilet do kina na książkę... o kosmosie. Ja swoje nagrody wymieniłam na bilety do sali zabaw dla dzieci. 

poniedziałek, 10 września 2018

Wstręciuszek

   - Ojej, zrobiła się dziurka w legginsach! Nie wkładaj paluszka. Babcia zaraz zaszyje dziurkę. 
- Babciu, ja nie wkładam paluszka - odpowiedziała czterolatka. 
- To dobrze. Twoja mama, jak była mała, a zauważyła dziurkę, to tak wierciła paluszkiem, że z małej dziurki momentalnie robiła się wielka dziura i ubranka nie dało się uratować.
- A to wstręciuszek był z mojej mamy - podsumowała wnuczka. 

wtorek, 4 września 2018

Pierwszaczki

   Nasz pierwszaczek został odprowadzony dzisiaj do szkoły przez mamę i babcię. Babcia zobaczyła szatnię, klasę i świetlicę, w których to pomieszczeniach będzie przebywać wnuczka podczas pobytu w szkole. 
   Po 7 lekcjach spędzonych w szkole pierwsze słowa wnuczki dopijającej przez słomkę soczek:
- Babciu, masz coś do picia? 
   Nie wzięłam, nie miałam. 
- Babciu, ja cały dzień nic nie piłam. Mama nie zostawiła mi wody, tylko zabrała, a na obiad nie wypiłam kompotu, bo zabrakło dla mnie szklanki. 
- ???
   Butelka z wodą znalazła się w domu w plecaku. Szklanek też zapewne nie zabrakło...
   Zresztą, koledze z klasy mama nie dała stroju na wf i ćwiczył w ubranku, w którym poszedł do szkoły. 
   W mojej obecności, na korytarzu przy szatni, mama wyjęła strój z plecaka. 
   Kanapki wnuczki wróciły do domu nie zjedzone. 
- Przerwa była za krótka i tylko raz zdążyłam ugryźć kanapkę...
   Pomimo tych niewygód dziecko wróciło zadowolone i buzia nie zamykała się od opowiadania o szkole. 


Witaj, Szkoło! Witaj, Przedszkole!

   3 września był pierwszym, uroczystym dniem rozpoczęcia edukacji przez moją najstarszą wnuczkę. Cały ranek i poprzedzającą sobotę oraz niedzielę była bardzo radosna. Nie mogła doczekać się poniedziałku. 
   Pierwszy dzwonek usłyszała w towarzystwie rodziców. 
   Najpierw po drodze wszyscy odprowadzili 4-latkę do przedszkola. Mała szła z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszyła się na spotkanie koleżanek i kolegów, a z drugiej chciała iść do szkoły razem z siostrą lub z babcią. Podczas rozstania nie płakała. W szatni zostawiła plecak z zabawkami, z którym poszła do przedszkola.