piątek, 18 września 2020

Pisać - nie pisać? - czyli rozważanie "za" i "przeciw"

   - Co macie zadane do domu? - zapytałam wnuczkę. 
- Babciu, przecież dzisiaj piątek, a w piątki pani nie zadaje pracy domowej. 
- Naprawdę, nic pani nie zadała? Nawet czytania lektury ani powtórzenia tabliczki mnożenia? - dopytywałam. 
- Nie, nie zadała. Jest tylko praca dla chętnych. Trzeba napisać o swoich wrażeniach... 
- No to napisz.
- Ale ja jeszcze nie wiem czy napiszę, czy jestem chętna. 
- Ty jesteś zawsze chętna i nie musisz zastanawiać się - odezwała się córka.
- Nie kombinuj, tylko bierz się za pisanie. Napiszesz dzisiaj, to będziesz miała wolną sobotę i niedzielę - stwierdziłam. 
- Ale ja jeszcze nie wiem czy chcę napisać czy nie. Jak napiszę dobrze, to mogę dostać szóstkę, ale jak napiszę źle, to może pani postawić jedynkę. 
- Brawo - odzywa się zięć. To nie jest kombinowanie, ale kalkulacja.
- Bierz się za pisanie i postaraj się napisać ładnie. Ja wierzę, że zrobisz to dobrze - ucięła córka. 

wtorek, 8 września 2020

Wakacje, wakacje i po wakacjach

   Wakacje minęły, jak strzelił z bicza. Pandemia pokrzyżowała nam wakacyjne plany. Zaplanowana na sierpień  operacja/zabieg u starszej wnuczki sprawiła, że musieliśmy zminimalizować kontakty z innymi, aby dziecko "nie złapało" infekcji. Było siedzenie w domu, nawet zero wyjść na plac zabaw. 
   Dwa dni przed operacją lekarz stwierdził, że brakuje jeszcze jednego badania i operację odłożył... 
   Żal mi wnuczek. Od połowy marca lockdown. Dobrze, że mieszkamy w domu i mamy ogródek, to przynajmniej można było pobawić się na dworze. 
   Starsza wnuczka nie mogła doczekać się pójścia do szkoły. Bardzo tęskniła do koleżanek. Młodszej nie uśmiechał się powrót do przedszkola i najchętniej zostałaby jeszcze w domu. 
   1 września rozpoczął się jednak nowy rok szkolny. Rozpoczęła się nauka w szkołach, przedszkolach. Daj Boże, aby ten rok przebiegł spokojnie, bez zakłóceń. 

wtorek, 12 maja 2020

Wakacyjne wspomnienia

 
   Obrazek z majówki

- Ciociu, są dziewczynki? Przyprowadź je.
- Niestety, nie ma. Nie przyjechały. 
- A jak przyjadą, przyprowadzisz je? 
- Jeśli nie przyjdą same, to przyprowadzę je. 
- Ciociu, a przyniesiesz mapę, żebyśmy szukali skarbów? 
- Oczywiście, że przyniosę. 

   Jakie to miłe, że dzieci pamiętają zabawę wakacyjną i chcą jeszcze tak się bawić. 
   Po powrocie ze wsi opowiedziałam wnuczkom, że dzieci z Warszawy "uciekły" przed koronawirusem na wieś i idąc drogą, rozmawiałam z nimi przez płot. 
   Wnuczki miło wspominają wakacyjny pobyt na wsi i grę terenową. Ciekawi ich, gdzie w tym roku zostaną ukryte skarby i jaka droga z zadaniami będzie do nich prowadziła. 
  
   

czwartek, 2 kwietnia 2020

Zdalne nauczanie


   Przy okazji zdalnego nauczania zobaczyłam naocznie jaką mam zdolną wnuczkę. 🤗
   Córka i zięć pracują i dopiero po ich powrocie z pracy zaczynało się odrabianie lekcji. Ponieważ odrabianie trwało przynajmniej 3 godziny i kończyło się późnym wieczorem (po skończeniu trzeba przesłać odrobione lekcje do sprawdzenia), córka poprosiła mnie, abym w ciągu dnia przekazała wnuczce, co zadane do zrobienia. Moja pomoc wczoraj i dzisiaj ograniczyła się do napisania na kartce, co do wykonania i rzucenia okiem czy dziecko (kl. II) odrabia lekcje. To, że wnuczka pięknie rysuje i ładnie czyta, to było widać i słychać od dawna. Zaskoczona miłe zostałam bezbłędnym pisaniem i poprawnym liczeniem.
   Od niedawna mam nowy system w laptopie i sama jeszcze nie miałam okazji poznać, gdzie co się znajduje i jak zmieniło się w stosunku do "siódemki". Mała miała narysować w programie Paint swój wymarzony rower. Moment i zostały odkryte wszystkie funkcje, a praca dała jej tyle radości, że młodsza siostra z zazdrością spoglądała na to, jak pracuje siostra.
   Jeśli dodam do tego zabawy z siostrą na podwórku i wiosenne prace w ogródku, mogę być spokojna o edukację drugoklasistki.
   Jedynie kaligrafia nie jest atutem wnuczki. 😉 

piątek, 7 lutego 2020

Babcią być, ach babcią być!

   Ach, jak to dobrze być babcią! Wnuczki pamiętają o babci nie tylko od święta, ale i na co dzień. Przychodzą i pomagają babci. To nic, że po tej pomocy więcej sprzątania. Liczą się chęci. A poza tym, kto, kiedy i gdzie pokaże i nauczy, jak gotować, smażyć, piec, dusić, szyć, haftować, dziergać, prać, myć, sprzątać itd.?
   Jaka wspaniała więź tworzy się podczas tych wspólnych zajęć wie tylko ten, kto tego doświadczył. 

sobota, 18 stycznia 2020

Utrata mlecznych ząbków

   Młodszej wnuczce wypadł pierwszy mleczny ząbek. Bardzo dumna przyszła pochwalić się, że dziura po zębie nie boli i pokazać schowany do pudełeczka ząbek. Wyciągnęłam portfel i dałam 10 zł "od wróżki Zębuszki". Mama, która przyjechała do nas w odwiedziny, też sięgnęła do portmonetki i dała jej 10 zł.
   Starsza, widząc, że młodsza zainkasowała 20 zł i korzystając z odwiedzin prababci, zwracając się do mamy, uroczyście oświadczyła:
- A wiesz, babciu, że to ja dałam siostrzyczce to pudełeczko do schowania ząbka i że mi też niedługo wypadnie ząbek, bo już się rusza?
   Po takim oświadczeniu długo nie czekała na kasę. Mama ponownie wyjęła portmonetkę i dała drugiej prawnuczce 10 zł akonto.
   

niedziela, 12 stycznia 2020

Ciastolina

   Wszelkiego rodzaju zagniatanie, wałkowanie, wyrabianie ciasta to wielka frajda dla dzieci. Wnuczki chętnie uczestniczą w tego rodzaju zajęciach. I bardzo dobrze, bo oprócz zabawy i świetnych ćwiczeń gimnastykujących nadgarstki, barki i palce poznają tajniki gotowania i pieczenia.
   Ostatnio zrobiłam im niespodziankę, bo zaprosiłam do przygotowania ciastoliny. Przygotowanie okazało się bardzo proste. Pięknie odmierzyły i wymieszały wszystkie składniki masy:
2 szklanki mąki pszennej, 
1 szklanka soli, 
2 łyżki oleju, 
1 łyżeczka kwasku cytrynowego, 
2 szklanki letniej wody
każda w swoim naczyniu. 
Pomogłam zagotować masę (do momentu, aż zaczęła odstawać od boków garnka).
Po przestygnięciu masy każda podzieliła swoją ciastolinę na 5 części. Pomogłam dodać po odrobinie wybranych barwników spożywczych, a one wyrobiły ciastolinę tworząc kolorową masę.
   Ach, ileż radości sprawiła im zabawa przygotowaną ciastoliną. Było wałkowanie, wycinanie kolorowych figurek nożykiem i foremkami, robienie faworków, lepienie figurek...
   Aby ciastolina nie obeschła i dłużej służyła do zabawy starsza wnuczka schowała ją do plastikowych pojemników, a młodsza po zmieszaniu kolorowej masy włożyła całość do foliowej torebki. 

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Dziewczynka z zapałkami czyli udział w Orszaku Trzech Króli

   Orszak Trzech Króli gromadzi dużo ludzi. Barwny pochód ze śpiewem kolęd przemierza ulice miasta czy wsi. Zatrzymuje się w wyznaczonych miejscach, gdzie ogląda przygotowane scenki. Moje wnuczki także wzięły udział w Orszaku. Dzielnie maszerowały w koronach, w strojach, z balonikami. Podziwiały "złoto" wystające ze skrzyni niesione za jednym z króli, zachwycały się zwierzątkami z "żywej szopki". Pod koniec pochodu starsza wnuczka podeszła do mnie i powiedziała:
- Babciu, muszę się ogrzać, bo nie chcę skończyć, jak dziewczynka z zapałkami.
Dobrze, że organizatorzy przygotowali gorącą herbatę i bigos. Wielkie dzięki za to.