Wakacje minęły, jak strzelił z bicza. Pandemia pokrzyżowała nam wakacyjne plany. Zaplanowana na sierpień operacja/zabieg u starszej wnuczki sprawiła, że musieliśmy zminimalizować kontakty z innymi, aby dziecko "nie złapało" infekcji. Było siedzenie w domu, nawet zero wyjść na plac zabaw.
Dwa dni przed operacją lekarz stwierdził, że brakuje jeszcze jednego badania i operację odłożył...
Żal mi wnuczek. Od połowy marca lockdown. Dobrze, że mieszkamy w domu i mamy ogródek, to przynajmniej można było pobawić się na dworze.
Starsza wnuczka nie mogła doczekać się pójścia do szkoły. Bardzo tęskniła do koleżanek. Młodszej nie uśmiechał się powrót do przedszkola i najchętniej zostałaby jeszcze w domu.
1 września rozpoczął się jednak nowy rok szkolny. Rozpoczęła się nauka w szkołach, przedszkolach. Daj Boże, aby ten rok przebiegł spokojnie, bez zakłóceń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz