sobota, 18 stycznia 2020

Utrata mlecznych ząbków

   Młodszej wnuczce wypadł pierwszy mleczny ząbek. Bardzo dumna przyszła pochwalić się, że dziura po zębie nie boli i pokazać schowany do pudełeczka ząbek. Wyciągnęłam portfel i dałam 10 zł "od wróżki Zębuszki". Mama, która przyjechała do nas w odwiedziny, też sięgnęła do portmonetki i dała jej 10 zł.
   Starsza, widząc, że młodsza zainkasowała 20 zł i korzystając z odwiedzin prababci, zwracając się do mamy, uroczyście oświadczyła:
- A wiesz, babciu, że to ja dałam siostrzyczce to pudełeczko do schowania ząbka i że mi też niedługo wypadnie ząbek, bo już się rusza?
   Po takim oświadczeniu długo nie czekała na kasę. Mama ponownie wyjęła portmonetkę i dała drugiej prawnuczce 10 zł akonto.
   

niedziela, 12 stycznia 2020

Ciastolina

   Wszelkiego rodzaju zagniatanie, wałkowanie, wyrabianie ciasta to wielka frajda dla dzieci. Wnuczki chętnie uczestniczą w tego rodzaju zajęciach. I bardzo dobrze, bo oprócz zabawy i świetnych ćwiczeń gimnastykujących nadgarstki, barki i palce poznają tajniki gotowania i pieczenia.
   Ostatnio zrobiłam im niespodziankę, bo zaprosiłam do przygotowania ciastoliny. Przygotowanie okazało się bardzo proste. Pięknie odmierzyły i wymieszały wszystkie składniki masy:
2 szklanki mąki pszennej, 
1 szklanka soli, 
2 łyżki oleju, 
1 łyżeczka kwasku cytrynowego, 
2 szklanki letniej wody
każda w swoim naczyniu. 
Pomogłam zagotować masę (do momentu, aż zaczęła odstawać od boków garnka).
Po przestygnięciu masy każda podzieliła swoją ciastolinę na 5 części. Pomogłam dodać po odrobinie wybranych barwników spożywczych, a one wyrobiły ciastolinę tworząc kolorową masę.
   Ach, ileż radości sprawiła im zabawa przygotowaną ciastoliną. Było wałkowanie, wycinanie kolorowych figurek nożykiem i foremkami, robienie faworków, lepienie figurek...
   Aby ciastolina nie obeschła i dłużej służyła do zabawy starsza wnuczka schowała ją do plastikowych pojemników, a młodsza po zmieszaniu kolorowej masy włożyła całość do foliowej torebki. 

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Dziewczynka z zapałkami czyli udział w Orszaku Trzech Króli

   Orszak Trzech Króli gromadzi dużo ludzi. Barwny pochód ze śpiewem kolęd przemierza ulice miasta czy wsi. Zatrzymuje się w wyznaczonych miejscach, gdzie ogląda przygotowane scenki. Moje wnuczki także wzięły udział w Orszaku. Dzielnie maszerowały w koronach, w strojach, z balonikami. Podziwiały "złoto" wystające ze skrzyni niesione za jednym z króli, zachwycały się zwierzątkami z "żywej szopki". Pod koniec pochodu starsza wnuczka podeszła do mnie i powiedziała:
- Babciu, muszę się ogrzać, bo nie chcę skończyć, jak dziewczynka z zapałkami.
Dobrze, że organizatorzy przygotowali gorącą herbatę i bigos. Wielkie dzięki za to.