Całą oktawę Bożego Ciała wnuczki chodziły ze mną do kościoła i sypały kwiatki. Sypanie nieźle im wychodziło, bo w ubiegłym roku przeszły próbę. Z kwiatami nie było problemu, gdyż różowe i białe róże całe były obsypane kwieciem. Ponadto jaśminy miały pod dostatkiem pachnących kwiatów.
Gorzej wyglądała sprawa z zachowaniem 4-letniej Artystki. Pomagała "grać" organiście przebierając palcami po ławce, wyginając ciało i strojąc śmieszne miny. Śpiewała razem ze wszystkimi, aczkolwiek niekoniecznie to samo, a to co znała i kojarzyło się z melodią np. raz "Królu mój, ty śpij...", a najczęściej la, la, la.
Czyje małe, sprytne paluszki oskubały z kwiatków wianuszki na włosy? - nie zdradzę odpowiedzi, niech to zostanie tajemnicą.
Oj, trzeba koniecznie po wakacjach zapisać małą artystkę na jakieś zajęcia muzyczno - ruchowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz