środa, 29 listopada 2017

Babcia to dobry "wynalazek"

   - Ale Pani córka ma dobrze. - Jak ja bym chciała mieć taką babcię, jak Pani... Takie i podobne słowa usłyszałam parę dni temu od kilku osób. Starsza wnuczka źle poczuła się w przedszkolu i zadzwonili do rodziców, aby odebrali dziecko. Oboje w pracy. Żadne z nich nie mogło odebrać dziecka. Babcia też w pracy, ale babcia pracuje na część etatu. Telefon od córki. Króciutka rozmowa. Babcia spogląda na zegarek i mówi: - za 15 min. kończę pracę. Bądźcie spokojni, odbiorę i zajmę się dzieckiem. - Babcia stara się szybko uporać z pracą. Niestety, wszystkich spraw nie udaje się zakończyć w przewidzianym czasie i w rezultacie babcia w biegu ubiera się i żegna pospiesznie. Opuszcza pracę około pół godziny później. Po upływie kolejnych 5 min. babcia rozmawia z wychowawczynią. Podaje swój numer telefonu, a Pani wpisuje go do dziennika.
   W domu babcia opiekuje się wnuczką do powrotu rodziców, a w międzyczasie odbiera drugą wnusię z przedszkola.
   Czy mojej córce jest tak dobrze? Wątpię. Dzieci, rodzina, dom, studia doktoranckie, praca, dojazd do niej 80 km w jedną stronę... A ja? Zwykła babcia. Jak każda kocham swoje wnuczęta. Większość babć i dziadków pomaga, jak może, a tylko na nielicznych nie można liczyć...

piątek, 24 listopada 2017

Urodziny

   Kilka dni temu po raz szósty było zdmuchnięcie świeczek na urodzinowym torcie, lampka bezalkoholowego szampana,  100 lat i życzenia, a w przedszkolu cukierki.  Ileż radości i szczęścia w oczach dziecka! 

   Koleżanki i koledzy wykonali laurki,  które Pani spięła w ładny album. Za kilka lat wnuczka będzie z rozrzewnieniem oglądać rysunki i wracać pamięcią do szczęśliwych dni dzieciństwa.  :) 

sobota, 18 listopada 2017

Fotoksiążka - Pamiątka z wakacji' 2017


  Dzisiaj, a właściwie wczoraj, (bo jest po północy) otrzymałam wygraną w konkursie fotoksiążkę za 1 zł z dostawą! Przed wakacjami wzięłam udział w konkursie zorganizowanym na Facebooku przez PIXBOOK (www.pixbook.pl). Był on bardzo prosty. Polegał na napisaniu, gdzie chciałoby się spędzić wakacje. Przez całe wakacje utrwalałam aparatem najciekawsze chwile z wnuczkami w roli głównej. Potem była przygoda z tworzeniem fotoksiążki. Oprócz standardowych ustawień pobawiłam się użyciem różnych rodzajów tła i rozmieszczeniem zdjęć na stronie. Usunęłam niepasujące kliparty, a dodałam inne. Wpisałam tekst. Można było też dodawać ozdobne ramki czy maski. Całość dałam do zaakceptowania rodzinie i zamówiłam. Zamówiłam więcej egzemplarzy. Przesyłka przyszła ekspresowo. Zamówiłam wieczorem, a już następnego dnia fotoksiążka była wykonana, spakowana i ruszyła w drogę. Jest piękna! Ilekroć weźmiemy ją do ręki będziemy wracać pamięcią do minionych dni. Serdecznie dziękuję PIXBOOK za wspaniały prezent i wszystkim polecam utrwalenie wspomnień w fotoksiążkach. To naprawdę nieskomplikowane. Skoro ja, babcia, poradziłam sobie z tym, jestem pewna, że każdy wykona fotoksiążkę. W razie wątpliwości można pytać. Udzielają szybkich, fachowych i przystępnych wyjaśnień.  

piątek, 17 listopada 2017

Problem z odbiorem dzieci

   Ale "przypał!"  Babcia zawiodła...

   Miałam zaprowadzić wnuczki na akrobatykę i odebrać po skończonych zajęciach do domu. Okazało się, że muszę po południu wpaść na chwilkę do pracy. Poprosiłam siostrę o odebranie wnuczek z przedszkola (jest upoważniona do odbioru) i zaprowadzenie na zajęcia. Wydawało mi się, że spokojnie zdążę je odebrać z zajęć. Niestety,  chwilka w pracy okazała się być długą chwilą i 20 min. przed zakończeniem zajęć wnuczek zdałam sobie sprawę,  że nie dam rady być punktualnie w szkole i odebrać dzieci o czasie. W innych okolicznościach powiedziałabym w pracy "do widzenia" i wyszła,  ale tym razem nie mogłam... Co zrobiłam? Poprosiłam jedną z koleżanek,  aby odebrała moje wnuczki i przyprowadziła do mnie do pracy. Nie było problemu.  Koleżanka je odebrała,  a ja zdążyłam zameldować się w szatni przed opuszczeniem budynku przez dzieci. Wszystko skończyło się dobrze. 
   Jednak w domu,  po ochłonięciu,  po emocjach i rozmowie z córką,  zięciem i dziećmi o historii odbioru dzieci inaczej spojrzeliśmy na ten problem. 
   Co byłoby,  gdybym ja nie zdążyła i nie wysłała nikogo po dzieci? 
   Co mogłoby wydarzyć się,  gdyby ktoś obcy odebrał je? 
   Czy dzieci nie poszłyby z każdym,  gdyby zostały skuszone propozycją zobaczenia małego kotka czy pieska? 
   A ja, no cóż,  przeprosiłam za całe zajście,  ale nie obiecałam poprawy,  jak na spowiedzi,  ale powiedziałam wprost,  aby zatrudnili nianię,  żeby w podobnych sytuacjach nie było problemu z odbiorem i dopilnowaniem dzieci oraz postanowiłam,  tak na wszelki wypadek,  dodać do kontaktów numer telefonu instruktora. 

środa, 8 listopada 2017

Listopadowa zaduma

   Listopad, to miesiąc skłaniający do refleksji i zadumy nad przemijaniem. Odchodzi lato, odlatują ptaki, drzewa gubią liście, dni stają się krótsze, szybciej zapada zmrok...
   Wiele osób ma obniżony nastrój. Aby temu zapobiec, wystarczy usiąść w fotelu przy kominku z książką lub robótką na kolanach, z filiżanką ciepłej herbatki ziołowej... Dźwięki lubionej muzyki powinny dopełnić odpowiedniego nastroju.
   Mi taki błogi spokój nie jest pisany, bo zaraz pojawiają się dwie energiczne dziewczynki, które chcą posłuchać książek lub opowieści babci. Ba, aby tylko tyle. One są ciekawe świata, bardzo pracowite i garną się do pomocy. Dzięki temu nie wiem, co to obniżony nastrój, chandra czy depresja.
   Z dziećmi rozmawiamy na różne tematy, o wszystkim, nie okłamując ich, lecz dostosowując odpowiedzi i wyjaśnienia stosownie do ich wieku. Dzieci zaznajomione są zarówno z narodzinami, jak i ze śmiercią. Nie mamy problemu typu: powinno dziecko pójść na cmentarz? Na pogrzeb? Jak wytłumaczyć, że nie zobaczy pradziadzia?
   Zastanawiam się nieraz, dlaczego dorośli ukrywają przed dziećmi prawdę? Mówienie dziecku, że np. ktoś zasnął i będzie długo spał, zamiast nazwać rzeczy po imieniu i powiedzieć, że zmarł, powoduje u dziecka strach i lęk przed zaśnięciem. "Co będzie, jak zasnę? Może długo będę spał/a i nie obudzę się? Wtedy ludzie zakopią mnie w ziemi?!" Szok! Ja też bym się bała położyć do łóżka i zasnąć.
   Moja starsza wnuczka powiedziała mi już jakiś czas temu, że jestem stara i niedługo umrę, ale żebym się nie martwiła, bo ona z siostrą i mamą będzie odwiedzała mnie na cmentarzu. Bezcenne! W pierwszej chwili zamurowało mnie, ale za moment podziękowałam i pochwaliłam, że tego właśnie oczekuję po mojej śmierci. Jakie to wspaniałe! Nawet jeśli umrę, pozostanę żywa w pamięci najbliższych, czego z serca wszystkim życzę.