niedziela, 18 września 2016

Wspólna zabawa

   Jako babcia staram się nie tylko włączyć wnuczkom film i: - siedźcie cicho, oglądajcie ładnie, bo  ja muszę... (i tu tysiąc czynności, które musi wykonać babcia pod nieobecność rodziców), ale poświęcić tylko im swój czas. Zresztą, nie da się nic zrobić, siedząc z wnuczkami. Zwłaszcza mała, to żywe srebro i wszędzie jej pełno. Dlatego też, zamiast denerwować się, że robota nie zrobiona, lepiej robotę zrobić wcześniej lub odłożyć na później, a czas poświęcić na wspólną zabawę, czytanie książeczek, malowanie, rozmowy czy wyjście na spacer lub na plac zabaw.

Dziadkowie, uwieczniajcie swoje wnuki!

   Bardzo lubię fotografować i nagrywać moje wnusieńki. Marny ze mnie fotograf, a modelki nie chcą pozować, więc jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale zawsze da się coś wybrać.  Jakiś czas temu zaczęłam robić album fotograficzny od chwili narodzin mojej starszej Księżniczce. Okazało się, że ponad 90% zdjęć, to zdjęcia, które zrobiła babcia. Gdyby nie babcia, album byłby bardzo, bardzo cienki. Teraz wezmę się za robienie drugiego albumu dla drugiej Księżniczki. Będą miały wnuczki wspaniałe pamiątki z pierwszych lat swojego życia! 
  

Nie grymaszę i nie płaczę

   W czwartek odprowadzałam obie wnuczki do przedszkola. Mały przedszkolaczek nie chciał usiąść do wózka, więc starszy wykorzystał okazję i zajął w nim miejsce bardzo szybko. O ile starsza Rybka zadowolona jechała w wózku, o tyle małe Słoneczko ociągało się i marudziło. Wpadłam na pomysł wspólnego śpiewania, aby droga do przedszkola zbytnio nie dłużyła się. Pomysł spotkał się z aprobatą i raźno śpiewałyśmy o kotku, który wlazł na płotek i mruga oraz o przedszkolaczku, który nie grymasi i nie płacze itd. Podkreślałam, jaka to nasza Kruszynka dzielna, nie jest beksą i mazgajem, nie grymasi i nie płacze i że za chwilę będzie wesoło bawiła się zabawkami w przedszkolu razem z dziećmi i Paniami.
   Po zostawieniu starszego przedszkolaka w przedszkolu, wózek jechał pusty, a mały przedszkolaczek pomagał pchać pusty wózek i szedł dalej do swojego przedszkola śpiewając coraz ciszej. W szatni, a właściwie w drzwiach wejściowych  śpiew skończył się. Babcia nie poddała się, szybko złapała płaczącego brzdąca na ręce, przytuliła, szepnęła do ucha, że kocha, będzie blisko i po południu przyjdzie po nią. Przebrała i zaniosła do sali, gdzie były Panie i dzieci. Zanim zamknęłam drzwi, zobaczyłam jeszcze, że wnuczka omijając dzieci, idzie wprost do ulubionej Pani.
   Po południu dowiedziałam się, że mała Poziomeczka popłakiwała, a na placu zabaw próbowała wszystkich wziąć na litość i po kolei podchodziła do każdej z Pań prosząc o otwarcie furtki.
  Rozstania są ciężkie, ale Panie mówią, że dziecko nie każdego dnia rozpacza. W ciągu dnia ładnie bawi się i z każdym dniem jest lepiej. Zaczyna nawet jeść. Ponadto mniej płacze, jak babcia przyprowadza ją do przedszkola.

piątek, 9 września 2016

Jestem sobie przedszkolaczek

   Sukces! Moja maleńka wnusia wczoraj i dzisiaj już nie płakała w przedszkolu. Mało tego, dzisiaj na widok mamy nawet łezka nie zakręciła się w oczku, a dziecinka spokojnie kończyła zabawę.
   Najgorszy był drugi dzień, jak dowiedziałyśmy się od Pań. Bardzo płakała i zwerbowała najwyższego kolegę, aby otworzył jej drzwi. Panie nie pozwoliły wyjść z sali, ale dość długo stała przy drzwiach i płakała wołając mamę. Większość czasu w przedszkolu spędziła przytulona do Pani.
   Cóż mogę powiedzieć po tym tygodniu? Jestem niesamowicie dumna z maleństwa i gratuluję córce i sobie, że chociaż serce bolało przy rozstaniu, rozstanie było bardzo krótkie, nie uległyśmy łzom i prośbom dziecka, nie okazałyśmy słabości przy maluszku. Nie powiem, że było łatwo słuchać płaczu i wołania dziecka zza drzwi. Łezka zakręciła się w oku...
   Jak wyglądało przygotowanie maleństwa do przedszkola?
- tłumaczyło się w domu, że będzie chodziła do przedszkola,
- była z mamą na spotkaniu w przedszkolu,
- pokazywało się jej kompletowanie wyprawki,
- opowiadało się i roztaczało wizję zabaw z dziećmi w przedszkolu,
- podkreślało się na każdym kroku, jaka jest duża i mądra i jaki z niej będzie wspaniały przedszkolaczek.
   Począwszy od 1 września z każdym dniem wydłużało się pobyt dziecka w przedszkolu nagradzając i chwaląc dzielność i odwagę.

Nowe, stare Panie

   Kiedy zapytałam starszą wnusię o przedszkole, o dzieci, o Panie, o salę, dowiedziałam się, że ma inną salę, inną szafkę w szatni, inne Panie i jest kilkoro nowych dzieci. Poprzednie Panie były lepsze, sala była ładniejsza, szafka też była lepsza i w tamtej sali lepiej się bawiło. Na pytanie, jak nazywają się nowe Panie usłyszałam odpowiedź, że one nie są nowe tylko stare. Dwie Panie są takie, jak w tamtym roku, a dwie inne.
   Rozwiązanie mogło być takie, że:
1) Nowe Panie są w starszym wieku
2) Nowe Panie mogą być młode lub w starszym wieku, ale pracowały w przedszkolu w ubiegłym roku.
   Już wkrótce miałam okazję poznać nowe - stare Panie, salę, nowe dzieci i nową szafkę w szatni, kiedy odbierałam wnuczkę z przedszkola. Na widok znajomych Pań uśmiechnęłam się i dowiedziałam się, że one w tym roku będą pracowały w grupie wnuczki. Po drodze do domu rozmawiając z dzieckiem, wnuczka wyniośle stwierdziła, - przecież mówiłam Ci babciu, że Panie nie są nowe tylko stare. -
   Po tygodniu nowa sala i nowa szafka z nowym znaczkiem coraz bardziej zaczynają podobać się. :)

poniedziałek, 5 września 2016

Rada starszej siostry

   Starsza wnuczka udzielała młodszej rad przed wyjściem do przedszkola.
- Siostrzyczko, pamiętaj, nie interesuj się w przedszkolu chłopakami. -
   Rada wywołała salwy śmiechu w całym domu. Żartom i komentarzom nie było końca.

Do przedszkola, marsz!

   Jeszcze nie tak dawno dzieci miały upragnione wakacje, a już od kilku dni wróciły do stałych zajęć, do koleżanek, kolegów, do swoich sal, klas.
   Starsza wnuczka po wakacjach pełnych wrażeń (była także tydzień u dziadków) z radością poszła do przedszkola. Zaniosła dla koleżanek upominki przywiezione z wczasów. Młodsza po raz pierwszy przekroczyła próg przedszkola. Znalazła się w grupie 2 - 2,5- latków. Do przedszkola maszeruje chętnie, ale na razie płacze po zostaniu w sali.