11.11.11 r. przed godziną 11 przyszła na świat nasza siedmiolatka. Wczoraj była uroczystość rodzinna. Babcia zadbała o to, aby punktualnie o godz. 12.00 wszyscy wspólnie w postawie "na baczność" odśpiewali 4 zwrotki hymnu państwowego oraz pomodlili się modlitwą Anioł Pański w intencji Solenizantki, Rodziny i Ojczyzny, za tych, co polegli, pomarli i za lepsze jutro dla przyszłych pokoleń.
Dzieci śpiewały i modliły się razem z dorosłymi. Mam nadzieję, że ten dzień, łopocąca flaga na wietrze oraz przeżycia towarzyszące hymnowi i modlitwie na długo zostaną w pamięci dzieci.
poniedziałek, 12 listopada 2018
Pyskówka
- Babciu, jesteś? - słyszę pytanie Maleństwa dobiegające z półpiętra.
- Jestem, Perełko.
- Moja kochana babcia. Jak dobrze, że ona jest... - dobiegają słowa rozżalonej wnuczki z klatki schodowej.
- Chodź, Kochanie, do babci i powiedz, co się stało? - kieruję słowa do pojawiającej się czterolatki w progu kuchni.
- Tata powiedział, że nie da mi jeść.
- Wnuniu, ja teraz nie mam czasu, bo robię sok, ale jak skończę, to porozmawiam z tatą. Usiądź przy stole i popatrz, jak babcia robi sok albo porysuj sobie.
- Babciu, a ugotujesz mi jajko?
- Tak. A nie jadłaś śniadania?
- Jadłam, ale mało i jestem głodna.
Co robi babcia? Przerywa robienie soku i gotuje jajka, a ściślej 5 jajek, gdyby i druga wnuczka przyszła głodna i miała ochotę na jajka.
Po chwili w progu kuchni pojawia się starsza wnuczka.
- Masz chęć na jajeczko?
- Nie, dziękuję.
- Nie wiesz przypadkiem, dlaczego siostra nie dostanie jedzenia? - dopytuję.
- Bo ona pyskowała tacie i tata powiedział, że jak będzie pyskować, to on nie zdąży ugotować obiadu i nie da nam jeść.
- ? ...? Jak pyskowała? - pytam z niedowierzaniem.
- Bo jak tata dał nam śniadanie, to ona nie chciała jeść, tylko pyskowała, że chce co innego jeść.
- Babciu, a ona też pyskowała! - skarży Maluszek.
- Tak, pyskowałam, ale jak tata powiedział, żeby nie gadać, tylko jeść, to ja posłuchałam i przestałam pyskować i zjadłam to, co dał tata. Bo ja chcę, żeby tata ugotował obiad. A jej to chyba wcale nie zależy na jedzeniu?!...
- Jestem, Perełko.
- Moja kochana babcia. Jak dobrze, że ona jest... - dobiegają słowa rozżalonej wnuczki z klatki schodowej.
- Chodź, Kochanie, do babci i powiedz, co się stało? - kieruję słowa do pojawiającej się czterolatki w progu kuchni.
- Tata powiedział, że nie da mi jeść.
- Wnuniu, ja teraz nie mam czasu, bo robię sok, ale jak skończę, to porozmawiam z tatą. Usiądź przy stole i popatrz, jak babcia robi sok albo porysuj sobie.
- Babciu, a ugotujesz mi jajko?
- Tak. A nie jadłaś śniadania?
- Jadłam, ale mało i jestem głodna.
Co robi babcia? Przerywa robienie soku i gotuje jajka, a ściślej 5 jajek, gdyby i druga wnuczka przyszła głodna i miała ochotę na jajka.
Po chwili w progu kuchni pojawia się starsza wnuczka.
- Masz chęć na jajeczko?
- Nie, dziękuję.
- Nie wiesz przypadkiem, dlaczego siostra nie dostanie jedzenia? - dopytuję.
- Bo ona pyskowała tacie i tata powiedział, że jak będzie pyskować, to on nie zdąży ugotować obiadu i nie da nam jeść.
- ? ...? Jak pyskowała? - pytam z niedowierzaniem.
- Bo jak tata dał nam śniadanie, to ona nie chciała jeść, tylko pyskowała, że chce co innego jeść.
- Babciu, a ona też pyskowała! - skarży Maluszek.
- Tak, pyskowałam, ale jak tata powiedział, żeby nie gadać, tylko jeść, to ja posłuchałam i przestałam pyskować i zjadłam to, co dał tata. Bo ja chcę, żeby tata ugotował obiad. A jej to chyba wcale nie zależy na jedzeniu?!...
Subskrybuj:
Posty (Atom)