Przed wyjazdem córka napisała mi upoważnienie dające mi prawo do decydowania o udzielaniu świadczeń medycznych i uzyskiwaniu informacji o stanie zdrowia dziecka. Na szczęście nie było ono wykorzystane, chociaż nie obeszło się bez upadku i otarciu naskórka. Wystarczyło jednak tylko obmycie wodą i octenisept.
Podsumowując:
- wyjazd był bardzo udany,
- dziecko po raz pierwszy przez dłuższy czas było bez rodziców i dobrze zniosło rozłąkę,
- wnuczka świetnie zaaklimatyzowała się w nowych warunkach i nie płakała za swoim łóżkiem, kocykiem itp.,
- dziewczynka nabrała śmiałości w kontaktach z innymi ludźmi,
- niepotrzebnie wzięłyśmy gromadę ubranek, bo wystarczyło jedno, czasem dwa komplety ubrań dziennie, ponadto była możliwość zrobienia przepierki i wysuszenia ubrania,
- mój przedszkolaczek zdobył nowe doświadczenia, umiejętności (np. pływanie), poszerzył wiedzę z różnych dziedzin, uczył się panować nad emocjami, uspołeczniał się, itp.
- będę zabierać ze sobą moją wnusieńkę na dłuższe wyjazdy.